Szef MAC odpowiedział w czwartek w liście otwartym do "Gazety Wyborczej" na artykuł "eWUŚ też spaprali". Gazeta wytknęła, że nowy system wymaga od szpitali, przychodni i uzdrowisk codziennego sprawdzania uprawnień pacjentów, także emerytów, rencistów, kobiet w ciąży i połogu oraz dzieci, którym leczenie należy się z mocy prawa. Według Boniego wprowadzony 1 stycznia eWUŚ "jest zupełnie nową, dobrą jakością dla pacjentów i lekarzy". Według ministra "system usprawnił działanie placówek służby zdrowia". - Pacjent nie musi udowadniać za pomocą RMUA czy ma prawo do świadczeń, a lekarz nie ma dylematu, czy przyjąć czy nie danego pacjenta, bo weryfikacją jego uprawnień zajmuje się NFZ - przekonuje Boni. Minister argumentuje, że pierwszego dnia za pomocą systemu zweryfikowano ponad 1,5 mln pacjentów. - Tylko dla 5 proc. z nich system pokazał problem z ubezpieczeniem, ale nie z uzyskaniem pomocy lekarza - napisał Boni. - System działa prosto i szybko. W tych wszystkich sytuacjach, w których u lekarza czy w przychodni pokazywaliśmy druk RMUA, czy np. legitymację emeryta lub rencisty, teraz podajemy numer PESEL i pokazujemy dokument tożsamości (dowód osobisty, paszport, prawo jazdy). To wystarczy, by udowodnić prawo do świadczeń zdrowotnych finansowanych przez NFZ - objaśnia Boni. Szef MAC dodaje, że potwierdzenie trwa 3-4 sekundy, a osoby do 18. roku życia mogą pokazać aktualną legitymację szkolną, w przypadku rejestracji noworodków i niemowląt, które nie mają jeszcze numeru PESEL, rodzic podaje swój PESEL. Jeśli system nie potwierdzi prawa do leczenia ze środków publicznych - co może się zdarzyć, nawet gdy pacjenci są ubezpieczeni - wystarczy podpisać gotowe oświadczenie o prawie do leczenia lub pokazać dotychczasowe zaświadczenia. Minister napisał, że NFZ zalecał szpitalom, by w oprogramowaniu przygotowały dodatkową funkcję uruchamianą raz dziennie, która sprawdza uprawnienia wszystkich pacjentów leżących w szpitalu w danym dniu. Podobne rozwiązanie mogą wykorzystywać przychodnie; wówczas nocą sprawdzałyby wszystkich wcześniej zapisanych pacjentów, a w ciągu dnia mogłyby sprawdzać tylko tych, którzy pojawiają się dodatkowo. - Sprawdzenie uruchomione w nocy (...) dla szpitala z 200 pacjentami zajmuje ok. 20 sek. (szpital Bielański), a dla przychodni mającej 2800 zapisanych na dany dzień pacjentów - ok. 5 minut - zachwala system minister. Usługa testowa dla firm tworzących oprogramowanie została udostępniona na stronach NFZ już w sierpniu 2012 r. - Każdy start nowego rozwiązania wzbudza emocje. Myślę, że przy eWUŚ też są one duże. Korekta interpretacyjna ministra zdrowia jeszcze bardziej usprawni te rozwiązania - zapewnia Boni. - W ciągu pierwszych dni było 3 mln wejść. System jak na razie sprawdza się i mamy nadzieję, że tak będzie cały czas. Monitorujemy, czy nie ma kłopotów technicznych. Zależy nam, aby pacjenci mogli wejść do gabinetu lekarskiego na podstawie numeru PESEL, a nie składanych czasem w zbyt dużej ilości zaświadczeń i dokumentów - powiedział w czwartek dziennikarzom Arłukowicz. - To zmiana systemu sprawdzania pacjenta na system zaufania do pacjenta, ponieważ ma on prawo złożyć oświadczenie, gdy eWUŚ nie potwierdzi jego uprawnień - podkreślił Arłukowicz. Pytany o codzienną konieczność weryfikacji ubezpieczenia pacjentów przebywających w szpitalach odpowiedział: - Nikt niczego nie będzie codziennie weryfikował. System zbudowany jest tak, że zasysa dane z ZUS-u poprzez NFZ i jest to automatyczna weryfikacja.