Przez większość mieszkańców ścisłego centrum Krakowa Nowa Huta uznawana jest za wstydliwą narośl na historii miasta, za kopciuszka, zatruwającego powietrze, nadgryzającego zabytki i straszącego swoim socrealistycznym duchem. Przez mieszkańców Nowej Huty - za tę najbardziej zieloną i kryjącą w sobie wiele tajemnic dzielnicę, wciąż mało znaną i czekającą na swoich odkrywców. Przez przyjezdnych - za turystyczną ciekawostkę. Pod warstwą komunistycznego pyłu Kiedy ściągnie się z Nowej Huty powłokę komunistycznego kurzu, wyłania się miasto z pięknym i bogatym kawałkiem historii. Obok monumentalnego Lenina, który po demontażu "wyjechał" do Szwecji jako osobliwa pamiątka zakupiona przez szwedzkiego milionera, mamy tutaj równie monumentalny Teatr Ludowy. Obok niezrealizowanej iglicy z czerwoną gwiazdą na środku Placu Centralnego, krzyż - ten, o który walczyli mieszkańcy Nowej Huty. Bardzo ważny, będący przełamaniem mitu "miasta bez Boga" i symbolem walki zjednoczonego Kościoła.Nowa Huta - samowystarczalny twór, zaplanowany przez komunistów tak, by posiadał własną bazę zatrudnienia (kombinat), zaplecze edukacyjne (żłobki, przedszkola, szkoły) i rozrywkowe - była być może zemstą za niskie poparcie mieszkańców Krakowa dla władzy ludowej w referendum z czerwca 1946 r. Władze PRL podjęły wówczas decyzję, że wielki kombinat metalurgiczny powstanie na terenie podkrakowskich wsi, na najbardziej żyznych czarnoziemach i lessach. Socreal z nutą renesansu, "zadupie Lenina" i Pałac Dożów I tak oto na gruzach okolicznych wsi zaczęła powstawać wielka fabryka i baza noclegowa dla hutników i ich rodzin: geometryczne, zaprojektowane przez znanych architektów centrum z elementami architektury renesansu, a później nowoczesne "wille", bloki i wielkopłytowce. Towarzyszyły im bary, w których można było dostać zawsze wódkę i piwo, restauracje - w tym pierwszy powiew nowoczesności - restauracja "Gigant" obok budynku poczty oraz inne miejsca spotkań towarzyskich. Lud miał się bawić, pić i służyć komunistycznym władzom. W nowym mieście były atrakcje, które przyciągały mieszkańców starego Krakowa: księgarnia, Cepelia i Moda Polska - świetnie zaopatrzone sklepy, jedyny cel wycieczek na tak odległe obrzeża. W tym tętniącym życiem robotniczym mieście miał także powstać wielki park południowy i okazałe centrum kultury, strzelisty ratusz miejski na tzw. zadupiu Lenina (teren za pomnikiem Lenina - przyp. aut.), kilka budynków administracyjnych i iglica zwieńczona czerwoną gwiazdą na środku obecnego Placu Centralnego im. Ronalda Reagana. Zabrakło pieniędzy. Najbardziej charakterystyczną pozostałością po socrealiźmie w Nowej Hucie są dwa bliźniacze budynki zaprojektowane przez J. Ballenstedta i J. Ingardena - przez złośliwych, choć nie bez powodu, nazywane "Watykanami" lub "Pałacami Dożów". Obydwa gmachy nawiązują w formie do włoskich pałaców z okresu renesansu i baroku. Choć są położone z dala od Placu Centralnego, ich finezyjne attyki majaczą w oddali, zamykając swoją pofalowaną linią horyzont i dawną Aleję Lenina - obecnie Aleję Solidarności. Osiedla-twierdze, czyli schrony, furty i stanowiska strzelnicze W Nowej Hucie pierwsze osiedla budowano w oparciu o amerykańską koncepcję jednostki sąsiedzkiej. Zebrane w niewielkiej odległości od siebie budynki użyteczności publicznej (sklep, żłobek, przedszkole, szkoła, przychodnia itp.) otaczano budynkami mieszkalnymi. W każdym takim skupisku miało mieszkać ok. 4 - 5 tys. ludzi. Budowano je w formie "twierdz", na obwodzie kwadratu. W razie niebezpieczeństwa w bramach można było zasunąć ciężkie kraty, a strychy budynków wykorzystać jako strzelnice. W podziemiach były także schrony. Kilka z nich zachowało się do dzisiaj, a odnalezienie takiego schronu jest jednym z zadań, czekających na spragnionych poznania historii Nowej Huty odkrywców, dla których Muzeum PRL-u przygotowało pierwszą multimedialną ścieżkę edukacyjną po tej dzielnicy. Odkrywanie Nowej Huty Dla tych, którzy zechcą poznać przeszłość Nowej Huty, twórcy ścieżki przygotowali - w niezwykle atrakcyjnej formie - interesującą lekcję historii w terenie. Wystarczą wygodne buty i 2-3 godziny wolnego czasu. Na taki spacer warto zabrać też aparat fotograficzny. Aby wziąć udział w tej nietypowej wycieczce po Nowej Hucie, wystarczy zgłosić się do Muzeum PRL-u (dawne kino "Światowid") lub Muzeum Historycznego Miasta Krakowa - Oddział Dzieje Nowej Huty. Tam organizatorzy udostępnią specjalną książeczkę z mapami, ciekawostkami i zadaniami do wykonania, odtwarzacz MP4, na którym nagrano ciekawe opowieści znanych mieszkańców Krakowa, architektów, historyków czy działaczy Solidarności. Głównym pomysłodawcą i koordynatorem projektu jest Ewa Hajdasz, prowadząca dział Edukacji Muzeum PRL-u, a także Zbigniew Semik, Aleksandra Ziemba i Clarinda Calma. Projekt został zrealizowany przy wsparciu finansowym Województwa Małopolskiego w ramach programu "Mecenat Małopolski". Tekst i zdjęcia: Ewelina Karpińska-Morek Obalamy stereotypy Nowej Huty - podyskutuj na forum. KULTURA i ROZRYWKA W NOWEJ HUCIE Teatr Ludowy Muzeum PRL-u Teatr Łaźnia Nowa Nowohuckie Centrum Kultury