Pani Pasiuk miała "wystarczająco dużo czasu, by uciec z ogarniętego płomieniami budynku i przeżyć. Ona jednak nie chciała pozwolić, by jej sąsiedzi spalili się żywcem. Mimo gorąca i zadymienia, które narastało z każdą minutą, bohaterka myślała przede wszystkim o innych. Biegała po płonącym już korytarzu i budziła swoich sąsiadów" - czytamy w artykule. "Dziennik" cytuje wypowiedź p. Remigiusza Rymarskiego, jednego z mieszkańców spalonego hotelu. - To była wyjątkowa kobieta. Tej nocy przyszła mnie ratować. Ona jedna. Moja bohaterka - mówił p. Rymarski. Jak uważa, gdyby nie pani Pasiuk, nie miałby szans na przeżycie. "Bohaterka z Kamienia Pomorskiego najprawdopodobniej dostanie od prezydenta medal, zaś jej rodzina - rentę od premiera. Obie kancelarie zastanawiają się, jak należycie uczcić pamięć kobiety, która poświęciła własne życie, by ratować sąsiadów z płomieni" - pisze "Dziennik".