Bogdan Chazan gościł w programie #RZECZoPOLITYCE. W jego opinii, fakt, że w projekt "Ratujmy kobiety" przepadł w sejmowym głosowaniu, a ten dotyczący zaostrzenia prawa aborcyjnego został skierowany do dalszych prac, świadczy o ewolucji poglądów posłów na problem usuwania ciąży. Zapytany o reakcję środowisk dążących do liberalizacji przepisów aborcyjnych stwierdził, że politycy zbyt dużą wagę przywiązują do "czarnych protestów". Jego zdaniem, dotyczą one środowisk lewicowych, "a raczej lewackich", w większych miastach, o czym może świadczyć choćby liczna podpisów zebranych pod obydwoma projektami - 200 tys. pod projektem "Ratujmy kobiety" i 800 tys. pod zakazującym aborcji. Chazan był pytany także o to, czy kobiety dokonujące aborcji powinny być za nią karane. W jego opinii, przerwanie ciąży jest zamachem na życie człowieka, więc każdy, kto tego zamachu dokonuje, bez względu na to, czy jest to sama kobieta, lekarz, położna, czy taksówkarz, który dowozi kobietę na zabieg, powinien ponieść konsekwencje prawne. Profesor przyznał, że sam przeprowadzał aborcje, czego obecnie żałuje. O głosowaniu nad projektami w sprawie aborcji czytaj w artykule Polityczna panika opozycji