Przypomnijmy, że dziś prezydent ma przedstawić swoje stanowisko w sprawie referendum, które ma się odbyć 6 września. Zarówno PiS jak i lewica zwrócili się do Andrzeja Dudy, bo "dopisał" do referendum kolejne pytania m.in. o prywatyzację lasów państwowych czy obowiązek szkolny dla sześciolatków. "Wszelka ingerencja w treść lub datę referendum byłaby pozaprawna" - oznajmił marszałek Senatu Bogdan Borusewicz. "Nie zgodzę się na to, by poprzez działania pozaprawne demolowano system prawny w Polsce. Ponieważ analogicznie może to także dotyczyć zarządzonych wyborów. Jeśli bym się zgodził na te propozycje PiS dotyczące referendum 6 września, to można byłoby domniemywać, że także prezydent będzie miał prawo do przesunięcia daty wyborów. Więc ta propozycja nakłaniania prezydenta RP do działań pozaprawnych jest nie tylko niestosowna, ale jest niedobra dla Polski i dla systemu prawnego w Polsce. Na to zgodny być nie może" - stwierdził Borusewicz."Jeśli będzie propozycja nowego referendum, to ja się do tego ustosunkuję i Senat zgodnie ze swoimi kompetencjami taką propozycją będzie musiał się zająć. Na razie takiej propozycji nie ma. Słyszę zaś naciski ze strony PiS na urzędującego prezydenta, aby zmienił czy ingerował w treść tego referendum już zarządzonego. Jeśli by to zrobił, to nastąpiłby bardzo zły precedens. W zasadzie demolowałby on system prawny" - dodał marszałek Senatu. Opinia Borusewicza jest o tyle istotna, że to Senat zatwierdza referenda ogólnokrajowe, ich datę i brzmienie pytań.We wrześniowym referendum, zarządzonym jeszcze przez Bronisława Komorowskiego, Polacy odpowiedzą na trzy pytania:"Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem jednomandatowych okręgów wyborczych w wyborach do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej"? "Czy jest Pani/Pan za utrzymaniem dotychczasowego sposobu finansowania partii politycznych z budżetu państwa"? "Czy jest Pani/Pan za wprowadzeniem zasady ogólnej rozstrzygania wątpliwości co do wykładni przepisów prawa podatkowego na korzyść podatnika"?