W czwartek sejmowa komisja zdrowia ma rozpatrzyć projekt przewidujący m.in., że antykoncepcyjne pigułki "dzień po" będą sprzedawane jedynie na receptę. Projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który zawiera te zapisy, został przyjęty przez rząd w połowie lutego. "Chodziło nam o ujednolicenie polityki lekowej. Uważamy, że także ta tabletka powinna być na receptę. Tu chodzi oczywiście o zdrowie i bezpieczeństwo kobiet, które będą ja zażywały" - powiedział dziennikarzom w Sejmie Bochenek. Według niego twierdzenie, że tabletka ellaOne działa "dzień po" jest "błędne, bo tabletkę tę można zażyć nawet kilka dni po zdarzeniu". Pytany czy działanie rządu w tej sprawie ma podtekst ideologiczny, Bochenek podkreślił, że "zdecydowanie tylko kwestie medyczne determinują takie, a nie inne działania w tej sprawie". "Bezpieczeństwo i zdrowie kobiet przede wszystkim, ale też ujednolicenie polityki lekowej" - dodał. Zdaniem Bochenka obecnie "z niezrozumiałych względów ta jedna jedyna tabletka antykoncepcyjna jest, czy była, wydawana bez recepty". Od początku prac nad projektem najwięcej kontrowersji wzbudzał zapis przewidujący, że hormonalne środki antykoncepcyjne do stosowania wewnętrznego będą wydawane wyłącznie na podstawie recepty wystawionej przez lekarza. Oznacza to, że na receptę będą także pigułki ellaOne (tzw. pigułki "dzień po"), które od 2015 r. osoby powyżej 15. roku życia mogły kupić bez konieczności wizyty u lekarza. Ministerstwo Zdrowia takie rozwiązanie uzasadnia względami medycznymi. Zdaniem ministra Konstantego Radziwiłła pigułki "dzień po" mają "działanie wczesnoporonne". Minister powiedział, że jako lekarz nie przepisałby ich nawet kobiecie, która została zgwałcona - skorzystałby w tej sytuacji z klauzuli sumienia. W reakcji na ten projekt rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar skierował do Radziwiłła pismo, w którym ocenił, że wprowadzenie wymogu przedstawienia recepty na antykoncepcję awaryjną może uniemożliwić skorzystanie z niej dużemu gronu pacjentek. Przypominał, że w ocenie Europejskiej Agencji Leków przyjmowanie tabletek ellaOne bez opieki lekarza nie zagraża pacjentce. Zgodnie z charakterystyką tabletek ellaOne, lek ten przede wszystkim zapobiega owulacji bądź ją opóźnia. Ponadto może on uniemożliwić zagnieżdżenie się embrionu w błonie śluzowej macicy. Tabletki nie powinny być stosowane przez kobiety podejrzewające, że są w ciąży, choć nawet wtedy przyjęcie ellaOne nie prowadzi do przerwania ciąży. Przeciwna ograniczaniu dostępu do ellaOne jest Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny, która przekonywała, że pigułka nie jest nadużywana przez nastolatki. "Jeśli polski parlament przyjmie projektowany przepis, Polska dołączy do trzech krajów, które jako ostatnie w Europie dopuszczają sprzedaż antykoncepcji awaryjnej wyłącznie na receptę. Należą do nich: Rosja, Węgry, Albania" - wskazywała Federacja.