Bochenek był pytany w czwartek przez dziennikarzy w Sejmie o słowa szefa MSZ Witolda Waszczykowskiego, który powiedział w radiowej "Trójce", że obowiązkiem dyplomacji, jest "przypominać Rosjanom, że im dłużej ukrywają wrak i czarne skrzynki, tym bardziej uświadamiają Polakom, że są współwinni katastrofy smoleńskiej". - Sprawa katastrofy smoleńskiej na pewno powinna być wyjaśniona. Organy państwa polskiego wreszcie zaczęły działać w tej sprawie skutecznie - powiedział rzecznik rządu. Przypomniał, że prokuratorzy, którzy zajmują się kwestią katastrofy smoleńskiej, postanowili przedstawić zarzuty rosyjskim kontrolerom. W poniedziałek zastępca prokuratora generalnego Marek Pasionek poinformował m.in. o rozszerzeniu zarzutów wobec rosyjskich kontrolerów (którym początkowo chciano postawić zarzut nieumyślnego sprowadzenia katastrofy) i postawieniu ich trzeciej osobie przebywającej 10 kwietnia 2010 r. w wieży kontroli lotów lotniska w Smoleńsku. Obecnie prokuratura przypisuje im przestępstwo umyślnego sprowadzenia katastrofy w ruchu powietrznym. "Wielki błąd" Zdaniem Bochenka, "wielkim błędem" ostatnich lat, było przekazanie śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej, stronie rosyjskiej. - Poprzedni rząd PO-PSL zdecydował się przekazać to śledztwo całkowicie w ręce Rosjan, poza jakąkolwiek polską kontrolą, poza jakimkolwiek polskim zasięgiem, to był niewątpliwie błąd, tę sprawę trzeba było możliwie szybko umiędzynarodowić i wyjaśnić - podkreślił. Dodał, że ówczesny rząd tego nie zrobił, dlatego teraz organy państwa polskiego na nowo muszą zająć się tą sprawą. - To jest na pewno pozytywny objaw funkcjonowania działalności najważniejszych organów państwowych - powiedział rzecznik rządu. Stwierdził też, że do dzisiaj nie udało się jednoznacznie stwierdzić, co tak naprawdę wydarzyło się 10 kwietnia 2010 r. w Smoleńsku.