Mariusz Witczak z prezydium klubu PO zwrócił uwagę, że rozpoczęte w środę posiedzenie Sejmu jest ostatnim merytorycznym w obecnej kadencji parlamentarnej; na posiedzeniu, które odbędzie się w październiku, Sejm rozpatrzy tylko ewentualne poprawki Senatu do uchwalonych już ustaw. "Zależy nam na tym, żeby ważne ustawy dla Polek i Polaków, związane z bezpieczeństwem zdrowia, a z drugiej strony związane z inwestycjami w nowe technologie (...) zostały uchwalone" - zaznaczył Witczak. Chodzi o przedłożony jeszcze przez prezydenta Bronisława Komorowskiego projekt ustawy dot. wspierania innowacyjności oraz o projekt ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Według Witczaka, PiS "sabotuje" prace nad tymi projektami ustaw. "PiS zrywa kworum tam, gdzie przewodniczy w komisji nie zwołuje komisji, słowem - chce zablokować prace nad tymi ważnymi projektami" - ocenił poseł Platformy. Piotr Cieśliński (PO) powiedział, że 8 września miały zakończyć się prace podkomisji do rozpatrzenia projektu Komorowskiego, jednak ze względu na prośbę szefowej Kancelarii Prezydenta Andrzeja Dudy, Małgorzaty Sadurskiej, termin ten przesunięto o dwa tygodnie. Wówczas o kolejną zmianę daty, tym razem na październik, zakończenia prac, poprosiła inna minister w KPRP, Anna Surówka-Pasek. Cieśliński, który kieruje podkomisją, zapewnił, że jeszcze we wrześniu przesłał do Kancelarii Prezydenta zarówno projekt ze zmianami zaproponowanymi przez podkomisję, jak i zgłoszone do niego poprawki. Według niego jednak od Surówki-Pasek otrzymał odpowiedź, że miała zbyt mało czasu, by zapoznać się z nimi, stąd prośba o termin październikowy. "Oczywiście na to zgody wyrazić nie mogłem, bo łączyło się to bezwzględnie z zaprzepaszczeniem szansy uchwalenia jeszcze w tej kadencji Sejmu tak ważnej dla przedsiębiorców, innowatorów, naukowców, a przede wszystkim dla młodych ludzi, ustawy wspierającej innowacyjność, wprowadzającej ulgi na innowacyjność" - zaznaczył polityk PO. Ostatecznie podkomisja przyjęła sprawozdanie z prac we wtorek; w środę z kolei zebrały się na wspólnym posiedzeniu komisje edukacji, finansów publicznych oraz innowacyjności, które miały zająć się sprawozdaniem podkomisji ws. ustawy Komorowskiego. Na wniosek Kancelarii Prezydenta szef komisji innowacyjności Witold Czarnecki (PiS) przerwał jednak posiedzenie. Cieśliński tę decyzję ocenił jako "blokowanie uchwalenia" tej ustawy. Czarnecki argumentował z kolei w rozmowie z PAP, że sprawozdanie podkomisji dot. ustawy o wspieraniu innowacyjności otrzymał późnym wieczorem we wtorek i zarówno on, jak i przedstawiciele Kancelarii Prezydenta mieli zbyt mało czasu na przeanalizowanie go. "To jest coś niebywałego, żeby nie dać szansy podmiotowi, który przedłożył projekt ustawy do tego, by ustosunkował się do zaproponowanych zmian. Jest to próba przepchnięcia ustawy kolanem" - podkreślił Czarnecki. Ostatecznie prezydium Sejmu zdecydowało jednak, że połączone komisje powrócą do prac nad projektem w środę po południu. Nie bez kontrowersji przebiegło też wtorkowe posiedzenie komisji zdrowia nt. ustawy o zawodzie fizjoterapeuty. Poseł PO Rajmund Miller podkreślił, że ustawa nie ma "znaczenia politycznego". "Jest to ustawa przez wiele lat oczekiwana przez środowisko, ale przede wszystkim przez pacjentów. Przy braku tej ustawy pojawiło się w kraju wiele zakładów fizjoterapeutycznych, które są prowadzone przez ludzi bez kompetencji. Mamy wiele przypadków okaleczenia ludzi, nawet przypadki zejść śmiertelnych" - przekonywał Miller. Według niego, prace nad projektem zakończyła już sejmowa podkomisja. "Złożyliśmy wniosek do pana przewodniczącego komisji zdrowia, który jest z PiS, Tomasza Latosa, o procedowanie tej ustawy na komisji zdrowia. Pan przewodniczący celowo odmawiał, w końcu w dniu wczorajszym, decyzją Sejmu, została przeprowadzona komisja pod przewodnictwem wicemarszałek (Elżbieta Radziszewska - PAP)" - relacjonował poseł Platformy. Jak relacjonował, w trakcie posiedzenia komisji obrady opuścili posłowie PiS. Zdaniem Millera, było to celowe działanie, po to, by zerwać kworum. "Nie rozumiem tego działania, tym bardziej że w tej komisji są koledzy lekarze z PiS" - zaznaczył polityk PO.