Potwierdza to Informacyjna Agencja Radiowa. Informuje, że zdjęcia znalazły się na blogu, którego wygląd może świadczyć o tym, że należy do polskiego użytkownika. Można tam między innymi przeczytać, że "bloger żałuje iż nie zamieścił tych zdjęć wcześniej". Na fotografiach widać ratowników przy wraku tupolewa, porozrzucane wyposażenie samolotu oraz zwłoki pasażerów. Jedna z fotografii zrobiona jest z wnętrza samochodu zaparkowanego obok miejsca, gdzie spadł Tu-154M. Sugeruje to, że osoba robiąca je, mogła swobodnie poruszać się po terenie o ograniczonym dostępie - twierdzi IAR. Zdjęć jest więcej niż w blogach rosyjskich internautów. Tym razem publikacja jest jeszcze bardziej drastyczna, albowiem fotografie otwierają się wraz ze stronami zawierających treści pornograficzne - informuje Agencja. Rosyjski bloger Pierwsze szokujące zdjęcia opublikowano we wtorek, na blogu prowadzonym przez Antona Sizycha z Barnaułu, w Kraju Ałtajskim na Syberii. Mężczyzna występuje pod nickiem "Gorożanin iz Barnauła". Sizych nie podaje praktycznie żadnych informacji na swój temat. Wiadomo tylko, że ma 51 lat i że jest żonaty. Bloger twierdzi, że materiał ilustrowany fotografiami ofiar katastrofy polskiego samolotu, w tym prezydenta Lecha Kaczyńskiego, to kompilacja dwóch tekstów blogerki Tatiany Karacuby. Karacuba zdjęcia miała natomiast dostać od anonimowego źródła z Krymu. Rosyjski bloger mówi, że nie interesuje go, kto jest "informatorem" i "dlaczego to robi". - Widać ktoś nie chce być współuczestnikiem tego - ocenia. 57-letnia Karacuba na swojej stronie internetowej przedstawia się jako doktor psychologii i dziennikarka. Jest absolwentką Wydziału Dziennikarstwa Moskiewskiego Uniwersytetu Państwowego (MGU) im. Michaiła Łomonosowa i Wydziału Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Służby Państwowej przy prezydencie Federacji Rosyjskiej. W przeszłości Karacuba pracowała w agencji APN i piśmie "Mieżdunarodnaja Żyzń", a także w strukturach ONZ w Nowym Jorku i Genewie. W latach ZSRR instytucje te były często wykorzystywane przez KGB jako przykrywka dla oficerów jego wywiadu. "Nikt go nie osądził" Bloger chętnie rozmawia z polskimi mediami. Wcześniej w rozmowie z redakcją Wiadomości TVP stwierdził: "Jeśli chodzi o normy moralne, o naruszenie których się mnie obwinia, to ja uważam, że niemoralnie jest kłamać i ukrywać zabójców. (...) Zadaniem społeczeństwa jest szukanie prawdy". Dodał, że "nikt z rodzin ofiar katastrofy mnie jeszcze nie osądził". "Mogły mieć rytualny charakter" W materiale zamieszczonym na blogu, Sizych sugeruje, że wydarzenia, które rozegrały się 10 kwietnia 2010 roku pod Smoleńskiem, mogły być z góry zaplanowane i mieć rytualny charakter. To samo miałoby dotyczyć wspomnianej w tej publikacji katastrofy rosyjskiego samolotu pasażerskiego Suchoj SuperJet w Indonezji w maju tego roku, zatonięcia promu "Bułgaria" na Wołdze w lipcu 2011 roku, zabójstwa dwóch dziewczynek w Sewastopolu na Krymie w lutym 2011 roku, oraz katastrofy śmigłowca Mi-8 na Ałtaju w styczniu 2009 roku.