Według gazety, do piątku ma być gotowy raport Komisji Badania Wypadków Lotniczych MON w tej sprawie. Wyklucza on możliwość awarii samolotu Su-22. W ostatniej fazie jego lotu doszło do gwałtownego załamania pogody. Niskie chmury i mgła utrudniały widoczność. Kiedy za pierwszym razem nie udało się wylądować, zdecydowano się powtórzyć manewr. Możliwości działania były jednak ograniczone, bo w zbiornikach samolotu pozostało niewiele paliwa. Do tragicznego zderzenia z ziemią doszło kilkaset metrów od krańca pasa startowego. Zginęło dwóch bardzo dobrych pilotów wojskowych. Wg cytowanego przez "Rzeczpospolitą" doświadczonego eksperta lotniczego, jedną z najtrudniejszych jest wciąż w polskiej armii decyzja o opuszczeniu zagrożonej maszyny i katapultowaniu. Kierowników lotów i samych pilotów nadal paraliżuje myśl o późniejszym, brzemiennym w skutki dochodzeniu oraz konsekwencjach dramatycznego kroku dla przyszłej kariery.