Wiceszef Agencji przyznał w dzisiejszej "Gazecie Wyborczej", że błędy popełniono zarówno w trakcie zatrzymania jak i w fazie przygotowania samej akcji. - Jak powiedział reporterowi RMF FM jeden z funkcjonariuszy ABW - agenci pracowali w takim tempie, że nie byli w stanie uniknąć pomyłek. 24 kwietnia katowiccy prokuratorzy wydali Agencji nakaz zatrzymania Blidy. Chcieli jej postawić zarzut pośrednictwa w przekazaniu 80 tys. zł łapówki dla prezesa spółki węglowej. Podczas akcji Blida zastrzeliła się. Jakie błędy popełniła ABW? Po pierwsze: Oficerowie nie sprawdzili, czy Blidowie mieli broń. A można to było łatwo ustalić w bazie danych śląskiej policji. Po drugie: Nie przeszukano łazienki u Blidów. Była posłanka poprosiła o skorzystanie z toalety. W łazience strzeliła sobie w pierś ze schowanego tam rewolweru. Po trzecie: Funkcjonariuszka ABW zabrała tylko dwa zamiast 14 pocisków do pistoletu. Gdyby doszło do strzelaniny, nie miałaby się czym bronić. Do tej pory nie ustalono, czy funkcjonariuszka zostawiła Blidę na chwilę w łazience samą.