Szef MON został także zapytany o kwestię likwidacji Wojsk Obrony Terytorialnej, czego domaga się opozycja. "To byłaby wielka strata dla ludzi, bo Wojska Obrony Terytorialnej są zawsze gotowe. Fantastycznie sprawdziły się wiosną tego roku, kiedy była fala podtopień. Sam byłem w Zawichoście nad Wisłą, rozmawiałem z ludźmi. Wojska Obrony Terytorialnej były przed, a nie po" - mówił Mariusz Błaszczak. "Żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej to są ludzie bardzo ideowi, dlatego, że poświęcają część własnego wolnego czasu, żeby służyć innym" - dodał. Krzysztof Ziemiec poruszył także kwestię wieczornego tweeta posłanki PO Kingi Gajewskiej, która stwierdziła, że baner Mariusza Błaszczaka został nielegalnie powieszony na płocie jej rodziców. "Oczywiście, że baner zniknie z płotu rodziców Kingi Gajewskiej. Moi współpracownicy będą oczywiście interweniować, oczekuję też wyjaśnień z ich strony, czy może mamy do czynienia z jakimś nieporozumieniem, bo pani poseł przyzwyczaiła nas do tego, że informacje są podawane, które nie są oględnie ścisłe" - powiedział szef MON. W kwestii ceny za myśliwce F-35, Błaszczak zapewniał, że cena maksymalna proponowana przez Amerykanów - 6,5 mld dolarów za 32 samoloty - na pewno będzie mniejsza w ostatecznym kontrakcie. "Kiedy w ubiegłym roku kupowałem system Patriot, cena maksymalna wynosiła 10,5 mld dolarów, kupiłem za niecałe 5 mld dolarów" - zapewniał. Pytany o sprawę Leszka Piechoty, który jeszcze przed losowaniem numerów list wywiesił banery informujące, że Prawo i Sprawiedliwość to lista nr 2, Błaszczak zaśmiał się, że to "dobra wróżba". "Lista numer 2 to jest taka szansa, żebyśmy przez drugą kadencję wprowadzili 'dobrą zmianę'" - mówił gość Krzysztofa Ziemca. Błaszczak: Kidawa-Błońska ma jakąś "siódemkę". Ciekawe czy ją pamięta? W internetowej części rozmowy Krzysztof Ziemiec pytał swojego gościa o możliwą debatę Jarosława Kaczyńskiego z Małgorzatą Kidawą-Błońską z Koalicji Obywatelskiej. "W relacjach telewizyjnych to pani marszałek Kidawa-Błońska debatuje podczas organizowanych przez samorząd spotkań poświęconym czemu innemu, czyli wręczaniu na przykład czujników czadu. To jest nadużycie. Wygląda to bardzo nieładnie" - mówił minister obrony narodowej. Jak podkreślał Mariusz Błaszczak, "premier Kaczyński jest aktywny, rozmawia z ludźmi, prezentuje program". "Sam Grzegorz Schetyna zapomniał, z czego się składa jego szóstka. Podobno pani Kidawa-Błońska ma jakąś siódemkę? Nie jestem pewien, czy pamięta, co jest w tej siódemce. A może już nie ma tej siódemki po prostu?" - stwierdził gość RMF FM. Dopytywany o to, czy most pontonowy na Wiśle, którym transportowane są obecnie ścieki do oczyszczalni "Czajka" w Warszawie, Błaszczak zapewnił, że jest on w dobrym stanie. "Dziwię się, dlaczego organizacje ekologiczne nie interweniowały (w sprawie wycieku - red.). Chodzi pewnie o układ polityczny związany z władzą w Warszawie, która nie dba przede wszystkim o Wisłę, nie przeciwdziała skażeniu" - ocenił. Odniósł się też do informacji o tym, że naprawa kolektora ściekowego może zająć nawet pół roku. "I Trzaskowski zamierzał przez te parę miesięcy, przed pół roku zrzucać szambo z Warszawy do Wisły, tak?" - pytał gość Krzysztofa Ziemca. Zadeklarował, że wojsko będzie gotowe pomóc w ewentualnych sytuacjach kryzysowych związanych ze ściekami. Krzysztof Ziemiec: Pytań wiele, zacznę może od ZUS-u. ZUS dzieli nie tylko przedsiębiorców i ekonomistów, ale też polityków rządu. Jarosław Gowin zapowiedział, że jeśli by wrósł drastycznie, to on złoży deklarację, że odejdzie z rządu. To jest możliwe? Mariusz Błaszczak: Oczywiście, nie wzrośnie. Wręcz przeciwnie. ZUS spadnie w przypadku drobnych przedsiębiorców, którzy będę mogli płacić ZUS nie od przychodów, tylko od dochodu. O oznacza, że te opłaty, które stanowiły znaczną część zobowiązań finansowych przedsiębiorcy, będą niższe. Czyli zapewnia pan, że ZUS nie wrośnie? ZUS nie wrośnie. ZUS nie wzrośnie, a w przypadku drobnych przedsiębiorców spadnie. To będzie znacząca ulga, znaczące wsparcie dla małych przedsiębiorców. Ale nieporozumienie jest, panie ministrze, szum medialny również. Może jest to spowodowane tym, że Prawo i Sprawiedliwość nie wydało w formie książkowej swojego programu, byłoby łatwiej. Opozycja się tego domaga. My przyjęliśmy taką zasadę, że oprócz konwencji ubiegłotygodniowej, podczas której lider naszej partii, premier Jarosław Kaczyński przedstawiał program, to z resztą był wykład również z najnowszej historii, dotyczącej idei, dotyczący programu, bardzo interesujący, bardzo ciekawy, bardzo zachęcam naszych słuchaczy, żeby w internecie go odtworzyć. Dziś kolejna konwencja w Łodzi na temat polityki prorodzinnej. Będzie ten program książkowy? Tak. Będzie ten program. Ale serio? Dzisiaj go zobaczymy? Dziś pewnie jeszcze nie. Natomiast dziś będzie konwencja dotycząca polityki prorodzinnej, a więc będziemy organizowali konwencje tematyczne. Chcemy skupić zainteresowanie opinii publicznej na tym przesłaniu programowym. A jak udowodniliśmy przez ostatnie 4 lata, jesteśmy wiarygodni. Nasze zobowiązania wypełniamy. A czemu tego książkowego programu nie ma? Opozycja się domaga, bo Platforma ten program już w książce zawarła, pokazuje, chwali się w studniach telewizyjnych. Wy tego nie macie. Przyjęliśmy taką zasadę. Pokazujemy części. Oczywiście, będzie też, stosunkowo już niedługo, całościowy program. Kiedy? Wybory już za miesiąc. Zdążymy. W ciągu najbliższych dni. My bardzo intensywnie pracujemy. Przyjęliśmy taką formułę, że pokazujemy części zasadnicze tego programu na konwencjach. Całość, oczywiście, też będzie wydana. A oprócz premiera Kaczyńskiego, także premier Morawiecki tydzień temu w Lublinie mówił na temat naszego programu, i premier Beata Szydło. Panie ministrze, opozycja domaga się, żebyście ten program opublikowali, a posłanka Kinga Gajewska domaga się, żeby pan "zdjął baner". To jest jej tweet, żeby pan zdjął swój plakat wyborczy, który zawisł na płocie jej rodziców. Nie wiem, po raz pierwszy widzę tę informację. Oczywiście, wyjaśnimy, jak to się stało. Moja kampania wyborcza trwa, choć sam mam sporo obowiązków, związanych z wykonywaniem funkcji ministra obrony narodowej. Ale jeśli powieszono go tam nielegalnie, to zniknie? Ależ oczywiście, że tak. Moi współpracownicy będą interweniować. Oczekuję też wyjaśnień z ich strony, czy może mamy do czynienia z jakimś nieporozumieniem. Pani poseł też nas przyzwyczaiła do tego, że czasami informacje są podawane, które nie są, powiedziałbym oględnie, ścisłe. Opozycja domaga się wielu rzeczy, także likwidacji Wojsk Obron Terytorialnej. Proszę, jako minister, powiedzieć naszym słuchaczom, co by to oznaczało dla armii, gdyby Wojsk Obrony Terytorialnej by nie było. To by przede wszystkim była wielka strata dla ludzi. Wojska Obrony Terytorialnej są zawsze blisko, są zawsze gotowe. Fantastycznie sprawdziły się, zwłaszcza wiosną tego roku, kiedy była fala podtopień. Sam byłem w Zawichoście nad Wisłą. Rozmawiałem z ludźmi. Wojska Obrony Terytorialnej były przed, a nie po. Pomagały. Dzięki interwencji zawsze są strażacy, ale dzięki wsparciu ze strony Wojsk Obrony Terytorialnej Zawichost nie został zalany. Fantastyczna też pomoc na Lubelszczyźnie, kiedy przeszła nawałnica. Wtedy również byli żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej, a współpraca z wojskami operacyjnymi też jest ścisła, kilkakrotnie uczestniczyłem w ćwiczeniach WOT. Wspierają wojska operacyjne, gwarantują bezpieczeństwo... Można powiedzieć, że gdyby nie było tych wojsk, to Polskę by zalała woda? Kra by zniszczyła porty? Aż tak źle by nie było. Natomiast żołnierze WOT pomagają chronić życie, zdrowie i mienie ludzi. Operują na terenie, bo są przypisani do terenu. Są to ludzie bardzo ideowi, dlatego że poświęcają część własnego, wolnego czasu, żeby służyć innym.Inna opozycja, czyli SLD obiecuje, że jak dojdzie do władzy to zapali czerwone światło dla transakcji dotyczącej zakupu F-35. Chodzi o cenę. Ich zdaniem ta cena jest zbyt duża, to są wyrzucone pieniądze w błoto. I rzeczywiście, ta cena to jest 6,5 mld dolarów. Za podobny kontrakt Belgowie zapłacili nieco ponad 4 mld dolarów. Może rzeczywiście cena jest tak duża, że jest to nieopłacalne dla Polski? To jest cena maksymalna. Kiedy w ubiegłym roku kupowałem system Patriot cena maksymalna wynosiła 10,5 mld dolarów. Kupiłem Patrioty za niecałe 5 mld dolarów. Kiedy w tym roku kupowałem HIMARS, czyli rakiety o zasięgu do 300 km, cena maksymalna wynosiła 635 mln dolarów - kupiłem za 414 mln dolarów. Jaki jest ten pułap, panie ministrze? Ja myślę, że realne są wielkości dotyczące Belgii, dlatego że kupujemy podobną liczbę samolotów. Cena myślę, że będzie bardzo zbliżona. F-35 są niezbędne, żeby zastąpiły postsowieckie. Ja wiem, że SLD ma sentyment, a może i coś więcej, jeżeli chodzi o Rosję. W dodatku rozmawiamy w przeddzień 80-lecia inwazji rosyjskiej, 17 września 1939. Dziś będę uczestniczył we mszy świętej w Palmirach, to jest zbrodnia niemiecka, dokonana na elitach polskich, ale przecież w Katyniu równolegle były te zbrodnie popełniane przez okupanta niemieckiego i rosyjskiego. A samoloty F-35 są niezbędne, żeby polskie siły powietrzne zyskały takie zdolności, które będą odstraszać ewentualnego agresora. Wracając do ceny, około 4 miliardów to jest dla pana akceptowalna kwota i przyzwoita? Z tego co wiem, Belgowie zapłacili wyższą cenę. Natomiast mogę powiedzieć, że jest tak, że to z całą pewnością jest cena maksymalna, prowadzimy negocjacje już de facto. De iure one się rozpoczną wtedy, kiedy Kongres USA wyda zgodę, bo nie każde państwo może kupić F-35. To są najlepsze samoloty, najnowocześniejsze i one sprawią, że polskie siły powietrzne będą miały przewagę nad ewentualnym agresorem. Co z offsetem, bo to jest bardzo kluczowa sprawa? My zawsze traciliśmy przy tego typu transakcjach. Czy teraz będzie inaczej? Trzeba mieć świadomość tego, że offset to są pieniądze, które kupujący wydaje. Offset wpływa na cenę, podwyższa cenę. Kiedy w ubiegłym roku, kupiłem Patrioty, kupiłem z offsetem, rozmawiałem z moim kolegą, przyjacielem rumuńskim, wówczas był to minister obrony Michai Fifor. Mówię mu, że jestem atakowany za to, że cena Patriotów jest wysoka w porównaniu z rumuńską. A on mówi, że "słuchaj, przyjacielu, ja jestem atakowany dlatego, że kupiłem bez offsetu". To wszystko oczywiście zależy od szczegółów, tylko trzeba mieć świadomość tego, że kiedy kupowałem patrioty z offsetem, byłem atakowany za wyższą cenę w porównaniu z rumuńską, kiedy kupiłem dywizjon HIMARS w cenie rumuńskiej bez offsetu, byłem atakowany za, to że kupiłem bez offsetu. Panie ministrze, PiS wczoraj dostał numer 2, jeśli chodzi o listy wyborcze. Senator Piechota przewidział ten numer jeszcze w sierpniu. Czy to jest tak, że macie na pokładzie jasnowidza? Myślę, że to jest dobra wróżba, dlatego że lista nr 2 to jest taka szansa, żebyśmy przez drugą kadencję wprowadzili dobrą zmianę. Żebyśmy doprowadzili Polskę do państwa dobrobytu, to jest naszym celem. Wyższe płace, zatrudnienie także, ludzie którzy nie wyjeżdżają za granicę w poszukiwaniu pracy, tylko są w Polsce. To jest państwo dobrobytu, które jest naszym postulatem.