Błaszczak skrytykował wniosek PO z czwartku. - Ja myślę, że wszyscy, którzy patrzą rozsądnie na to, co się w naszym kraju dzieje, tego po prostu nie zaakceptują. To będzie już gwałt na demokracji, gwałt na sprawiedliwości - powiedział w Polsat News. Jak stwierdził przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS, to część planu Donalda Tuska mającego na celu wyeliminowanie prezesa Kaczyńskiego z życia politycznego w Polsce. Najpierw premier powiedział, że nie wyobraża sobie życia z Kaczyńskim w państwie, później nazwał PiS sektą, teraz mamy kolejny etap tego scenariusza - argumentował Błaszczak. Jego zdaniem to wprowadzenie do polskiej polityki standardów zza wschodniej granicy. - Głównym zarzutem jest przekroczenie uprawnień oraz naruszenie ustawowych norm prawa, w tym konstytucji, za czasów, kiedy Jarosław Kaczyński był najpierw szefem partii - rządzącym w istocie ówczesną Radą Ministrów z tylnego fotela, a potem prezesem Rady Ministrów. Efektem tego był delikt konstytucyjny - uczyniono z ówczesnego ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry tzw. nadministra nad innymi ministrami konstytucyjnymi i niepodległymi mu bezpośrednio służbami - powiedział w czwartek szef Klubu Parlamentarnego PO Rafał Grupiński, uzasadniając wniosek o trybunał. Przekazane mediom uzasadnienie wniosku o TS dla Ziobry liczy trzydzieści stron, a dla Kaczyńskiego - osiem. PO powołuje się m.in. na materiały dowodowe dwóch komisji śledczych: ds. śmierci Barbary Blidy oraz komisji ds. nacisków. We wniosku o TS dla Ziobry mowa jest m.in. o "doprowadzeniu do zatrzymania i usiłowaniu postawienia zarzutu Barbarze Blidzie" pomimo - jak napisano we wniosku - "braku podstaw do takich czynności procesowych".