Jeden zespół ekspertów, naukowców, którzy wyjaśnią przyczyny katastrofy, drugi - prokuratorów, którzy wskażą winnych - mówił Błaszczak. Zdaniem szefa klubu PiS, instytucje dotychczas nie spełniły tej roli - komisja Jerzego Millera powtórzyła tezy raportu rosyjskiego MAK. Wiele z nich, na przykład ta o naciskach generała Błasika na pilotów, okazała się nieprawdziwa. Prokuratura wysłała na miejsce wypadku biegłych dopiero dwa i pół roku po katastrofie - przypomniał Błaszczak. Szef klubu PiS zwrócił uwagę, że prokuratorzy byli zapraszani na spotkania zespołu parlamentarnego, badającego katastrofę smoleńską, jednak na żadnym z nich się nie pojawili. Zdaniem Błaszczaka teza o zamachu jest najbardziej prawdopodobna i trzeba ją badać. Nadal czarne skrzynki i wrak tupolewa są w Rosji, a dawno już powinny być w Polsce. Mamy tylko kopie zapisów z czarnych skrzynek natomiast oryginały są w rękach Rosjan - podkreślał Błaszczak. Mariusz Błaszczak uważa, że wniosek Solidarnej Polski o powołanie wysokiej obywatelskiej komisji, badającej katastrofę, nie ma szans powodzenia w obecnym Sejmie, w którym większość ma PO i PSL. Zapytany o wniosek o konstruktywne wotum nieufności dla rządu, który zapowiada PiS, gość radiowej Trójki mówił, że jego klub podtrzymuje tę inicjatywę. Zdaniem Błaszczaka, w tej kadencji jest możliwa zmiana rządu. Szef klubu PiS mówił, że należy poczekać na odpowiedni moment na złożenie wniosku, po zakończeniu negocjacji na temat nowej perspektywy finansowej w UE.