Polityk oświadczył, że "Newsweek" podał nieprawdziwą informację, iż praca mecenasa była finansowana z pieniędzy publicznych. Dodał, że parlamentarzyści zdecydowali się wspierać rodziny ofiar, gdyż państwo się od nich odwróciło. Poseł podkreślił, że pieniędzy, które otrzymał Rogalski, nie można traktować jako pożyczki czy darowizny. Zwrócił uwagę, że obecny pełnomocnik rodzin, Bartosz Kownacki, nie pobiera żadnych honorariów od czasu, kiedy został posłem. Gość Polskiego Radia argumentował, że trzeba było pomóc rodzinom, gdyż państwo się od nich odwróciło. Szef klubu PiS przypomniał, że premier Donald Tusk wynajął kancelarię prawną, która występowała w sprawie sądowej o udostępnienie informacji o postępowaniu rządu po tragedii smoleńskiej. Domagała się tego rodzina polityka PiS-u, Przemysława Gosiewskiego, który zginął w katastrofie.Jak informuje portal niezalezna.pl szef Kancelarii Sejmu potwierdził na piśmie, że informacje podane przez tygodnik "Newsweek" są nieprawdziwe, a wynagrodzenie mecenasa Rafała Rogalskiego pochodziło ze składek parlamentarzystów Prawa i Sprawiedliwości. Lech Czapla, szef Kancelarii Sejmu, poinformował, że sprawozdania z wydatkowania środków finansowych na pokrycie kosztów związanych z działalnością klubu PiS zostały złożone w Kancelarii zgodnie z zarządzeniem marszałka Sejmu.