W czwartek w Barcelonie furgonetka wjechała na chodnik popularnej wśród turystów ulicy La Rambla, potrącając kilkadziesiąt osób. Katalońskie władze potwierdziły śmierć co najmniej jednej osoby, informując również o ponad 30 rannych. Zatrzymano osobę podejrzaną o związek z atakiem. Minister spraw wewnętrznych i administracji, który był gościem TVP Info, złożył kondolencje rodzinom ofiar zamachu w Barcelonie. Zapewnił, że Polska jest bezpieczna. "Robimy wszystko, żeby była bezpieczna i nie godzimy się za przyjmowanie uchodźców" - powiedział. Pytany, co Polska robi w obszarze bezpieczeństwa, szef MSWiA odparł, że rozmawiał z Centrum Antyterrorystycznym ABW. "Pytałem, jaka jest sytuacja, ale oczywiście wnioski nasuwają się same. W Polsce nie mamy społeczności muzułmańskich, które są enklawami, które są bardzo liczne, które stanowią naturalne zaplecze dla terrorystów islamskich" - powiedział. "To problem całej Europy" Minister podkreślił, że w Hiszpanii "niewątpliwie doszło do zamachu terrorystycznego". "To metody znane, używane przez terrorystów islamskich na przykład w Nicei, Sztokholmie czy Londynie, a więc taranowanie, rozjeżdżanie ludzi" - powiedział Błaszczak. "Niestety ten proces trwa. Jest to problem całej Europy. W Polsce nie dochodzi tego rodzaju sytuacji dlatego, że w Polsce nie ma enklaw, w których mieszkają ludzie nie integrujący się z miejscem, do którego przybyli" - ocenił minister. W jego ocenie, system relokacji uchodźców to mechanizm "skłaniający nawet miliony ludzi to tego żeby napływali do Europy". "To kończy się tragicznie. Mamy do czynienia ze zderzeniem cywilizacji. To trzeba powiedzieć wprost i jest to problem całej Europy" - powiedział Błaszczak. "Nie ma skutecznych procedur, to jest sposób działania tych ludzi, jedyna możliwość to, że Europa zamyka drzwi" - dodał. "Polska nie ugnie się pod naciskami" Szef MSWiA Mariusz Błaszczak oświadczył również, że Polska nie ugnie się pod naciskami Komisji Europejskiej w sprawie relokacji uchodźców. Pod koniec lipca Komisja Europejska przeszła do kolejnego etapu procedury przeciwko Polsce, Czechom i Węgrom w związku "z niewywiązywaniem się przez te kraje ze spoczywających na nich obowiązków związanych z relokacją uchodźców". Minister spraw wewnętrznych i administracji pytany w TVP Info, co w tej sprawie zrobi polski rząd, odparł: "Nie ugniemy się pod tymi naciskami, dlatego, że tu chodzi o bezpieczeństwo Polski i Polaków". "To są prawa należące do państw członkowskich. Zapewnienie bezpieczeństwa jest prawem narodowym a nie wspólnotowym" - powiedział Błaszczak. "Unia Europejska to wciąż związek państw, które o swoim bezpieczeństwie same decydują. A więc zgodnie z prawem, to rząd polski, to polskie społeczeństwo - wybierając polski Sejm - decyduje o tym, kto Polską rządzi" - dodał szef MSWiA. Polska, Czechy i Węgry mają czas do września na odpowiedź Komisji Europejskiej. Jeśli odpowiedzi nie nadejdą lub nie będą satysfakcjonujące, KE może przejść do kolejnego etapu procedury i skierować sprawy do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. W ramach programu relokacji Polska i Węgry nie przyjęły ani jednego uchodźcy. Słowacja i Czechy wstrzymały realizację programu, uzasadniając to obawami związanymi z falą islamistycznych zamachów w UE w ostatnich latach.