Wniosek PiS o konstruktywne wotum nieufności poparło w piątek 135 posłów PiS, 12 posłów SP oraz 8 niezależnych; przeciw było 201 posłów PO, 31 z PSL oraz czterech niezrzeszonych. Kluby lewicowe - Twój Ruch i SLD wstrzymały się od głosu. Mariusz Błaszczak ocenił, że także PSL pokazało, iż dotychczasowe "zawirowania i słowa" to tylko gra pozorów ze strony ludowców. - Oni tkwią w sitwie. Taki wybór został dokonany; my będziemy przypominać to w kampanii wyborczej - zapowiedział poseł PiS. Na pytanie, czy widzi możliwość, by PSL zagłosowało za wotum nieufności wobec szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza odparł: "Już to widzimy. Zdenerwowani zawsze wychodzą, ale kiedy mieli szanse pokazać, że nie akceptują Donalda Tuska, to jej nie wykorzystali. Mamy do czynienia z grą pozorów". Na pytanie, czy PiS zamierza za jakiś czas ponownie wysunąć kandydaturę prof. Piotra Glińskiego, Błaszczak stwierdził, że Gliński jest "zacnym człowiekiem". - Przedstawił program rządu technicznego, który miał przeprowadzić dwie rzeczy: pokazać, jaki jest stan kraju - taki jak mówi propaganda rządowa, czy taki jak mówi minister Sienkiewicz i przeprowadzić uczciwe wybory". Błaszczak podkreślił, że "żadna władza nie jest wieczna", zatem ma nadzieję, że w następnych wyborach parlamentarnych zwycięży PiS i wtedy "naturalnie" premierem zostanie Jarosław Kaczyński.