Wysłuchanie publiczne w Parlamencie Europejskim i manifestacja na ulicach belgijskiej stolicy mają odbyć się 5 czerwca. Mają dotyczyć łamania wolności słowa w Polsce. Eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki mówił na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie, że demonstracja ma zgromadzić Polaków mieszkających m.in. w Belgii, Holandii i Luksemburgu. Czarnecki przywołał przypadek katolickiego radia w Hiszpanii, któremu lewicowy rząd premiera Jose Luisa Zapatero odmówił koncesji. - To w dużej mierze Parlament Europejski przyczynił się do tego, że to hiszpańskie radio koncesję odzyskało - mówił europoseł PiS. - Analogie nasuwają się same - dodał. Czarnecki poinformował także, że eurodeputowani PiS złożyli interpelację w PE w sprawie TV Trwam. Z kolei Błaszczak powiedział, że PiS chce "uświadomić opinii publicznej, że w Polsce jest wielu obywateli, którzy sprzeciwiają się dyskryminacji środowisk katolickich". - Ludzie wierzący w Polsce są dyskryminowani przez władzę. Ponad 36 marszów (w obronie TV Trwam - red.) to także dowód na to - mówił Błaszczak. Jak dodał, PiS domaga się przestrzegania standardów w Polsce. Szef klubu PiS jest zdania, że "ci, którzy dziś rządzą Polską ograniczają swobody obywatelskie, ograniczają możliwość dostępu TV Trwam do nadawania na multipleksie". Wniosek o Trybunał Stanu Błaszczak zapowiedział także, że jego klub zwróci się do Prezydium Sejmu o to, by posłowie przyjęli uchwałę w sprawie zlecenia kontroli Najwyższej Izby Kontroli przyznania koncesji na multipleksie przez Krajową Radę Radiofonii i Telewizji. Dodał, że taki projekt był rozpatrywany przez sejmowe komisje: kontroli państwowej oraz kultury i środków przekazu, ale "został zablokowany". Klub PiS złożył także wniosek o postawienie przed Trybunałem Stanu części składu KRRiT. Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nie przyznała fundacji Lux Veritatis - nadawcy TV Trwam - koncesji na nadawanie na pierwszym multipleksie cyfrowym. KRRiT tłumaczyła to niepewną sytuacją finansową fundacji. Lux Veritatis odwołała się od tej decyzji; jej odwołanie KRRiT odrzuciła w styczniu. Fundacja złożyła skargę do sądu administracyjnego. Jak podkreślała po podjęciu decyzji Rada, nieprzyznanie Lux Veritatis miejsca na multipleksie nie oznacza, że wraz z wyłączeniem telewizji analogowej w Polsce (w lipcu 2013 r.) TV Trwam przestanie być dostępna dla odbiorców. Fundacja posiada koncesję na rozpowszechnianie programu drogą satelitarną - może on być odbierany za pomocą anten satelitarnych oraz w sieciach telewizji kablowej. W taki sam sposób po wyłączeniu nadawania analogowego rozpowszechniane będą dziesiątki programów, w tym m.in. TVN24, Polsat News, Religia TV czy Superstacja. Odrzucenie przez Radę wniosku fundacji Lux Veritatis wywołało liczne protesty. W wielu miastach odbyły się marsze, których uczestnicy - w tym działacze PiS i Solidarnej Polski - sprzeciwiali się tej decyzji. O przyznanie Telewizji Trwam miejsca na multipleksie cyfrowym zaapelowała też do KRRiT Rada Stała Konferencji Episkopatu Polski. W oświadczeniu przesłanym mediom w niedzielę wieczorem, rzecznik klubu Solidarnej Polski Patryk Jaki napisał, że organizatorem manifestacji 5 czerwca w Brukseli oraz wysłuchania publicznego w PE ws. TV Trwam, które odbędzie się tego samego dnia nie jest PiS, ale "od wielu miesięcy Zbigniew Ziobro, Solidarna Polska oraz bezpartyjny, poseł do PE R. Piotrowski". Jaki dodał, "Solidarna Polska oczywiście zaprasza PiS na manifestację, jak i na wysłuchanie publiczne". Pytany kto jest inicjatorem wysłuchania publicznego i manifestacji w Brukseli, Czarnecki powiedział: "szacowni koledzy też w tej sprawie zabierają głos". "I z tego się bardzo cieszymy. Im więcej rąk do wioseł na tym pokładzie, tym lepiej. Cel jest wspólny i o to chodzi" - dodał. Czarnecki stwierdził, że wniosek o organizację marszu złożył PiS, ale z taką inicjatywą wystąpili także przedstawiciele Solidarnej Polski. - Byliśmy pierwsi, ale nie chodzi tutaj o wyścig. Cieszymy się, że inni też na takie fajne pomysły wpadają. Na wysłuchaniu publicznym obecni będą i europosłowie PiS i europosłowie, którzy zostali wybrani w list PiS a teraz są w innej partii - powiedział europoseł PiS.