Do rozmowy miałoby dojść w poniedziałek. Zaproszeni zostali szefowie klubów PSL i SLD - Jan Bury i Leszek Miller, szef koła Solidarnej Polski Arkadiusz Mularczyk oraz lider Polski Razem Jarosław Gowin. Propozycja szefa klubu PiS ma związek z ujawnionymi przez tygodnik "Wprost" nagraniami rozmów m.in. ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza i prezesa NBP Marka Belki. - Zwracam się do pana w sprawie spotkania dotyczącego wniosku o konstruktywne wotum nieufności, który zaproponowało PiS w związku z kompromitacją rządu Donalda Tuska, wynikającą z ujawnienia skandalicznych nagrań członków gabinetu PO - podkreślił Błaszczak w liście. Według przewodniczącego klubu PiS, "charakter rozmów, jakie z szefem NBP prowadził minister spraw wewnętrznych oraz późniejsze działania służb podległych Donaldowi Tuskowi, w tym niebywały zamach na wolność prasy podczas najścia agentów ABW na redakcję tygodnika publikującego nagrania, sprawiają, że dalsze trwanie rządu Donalda Tuska jest ewidentnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa i jakości demokratycznych standardów w Polsce". Błaszczak przypomniał, że PiS zaproponowało złożenie w Sejmie wniosku o konstruktywne wotum nieufności, "odwołanie rządu Donalda Tuska i powołanie gabinetu technicznego, który urzędować będzie do czasu przeprowadzenia wyborów". - Ujawnione nagrania pokazały patologiczną sytuację w której rząd PO w niedopuszczalny sposób wpływa na niezależne instytucje państwa, takie jak NBP czy Prokuratora Generalnego - ocenił polityk PiS. - W tym kontekście trudno wyobrazić sobie uczciwe wybory przeprowadzane pod rządami ekipy, która, jak pokazały ostatnie dni, kpi sobie z demokratycznych procedur i konstytucyjnych wartości - uważa Błaszczak. Spotkanie polityków w tej sprawie miałoby się odbyć w poniedziałek w Sejmie, o godz. 13.00. Zgodnie z artykułem 158. konstytucji Sejm wyraża Radzie Ministrów wotum nieufności większością ustawowej liczby posłów (231 głosów) na wniosek zgłoszony przez co najmniej 46 posłów i wskazujący imiennie kandydata na premiera.