Poinformował o tym na briefingu w Sejmie Mariusz Błaszczak. - Trochę byliśmy zdumieni, że pokrywają się godziny informacji premiera Tuska w Sejmie na temat okoliczności tragicznych wydarzeń, jakie miały miejsce w Łodzi z zaproponowaną godziną spotkania z prezydentem Komorowskim. Postanowiliśmy, by wybrnąć z tej sytuacji właśnie w ten sposób - powiedział szef klubu PiS. Błaszczak podkreślił, że prezes PiS - w imieniu swojego klubu - zamierza zabrać głos w Sejmie. - Trudno, żeby jednocześnie był w Pałacu Prezydenckim - dodał. Prezydent Bronisław Komorowski zaprosił prezes PiS Jarosława Kaczyńskiego na dzisiaj na godz. 11.30 na spotkanie dotyczące obniżenia agresji w polskiej polityce. Miało to być pierwsze z cyklu spotkań Komorowskiego z liderami partii. Prezydent wystąpił z tą inicjatywą w związku z napaścią na biuro PiS, w wyniku której od postrzału zginął jeden z pracowników, a drugi został ciężko raniony. Po zakończeniu briefingu Błaszczak tłumaczył dziennikarzom, że on i Szydło zastąpią prezesa PiS na spotkaniu u prezydenta. - Zresztą prezydent Komorowski mówił wczoraj o tym, że będzie zapraszał również szefów klubów parlamentarnych - podkreślił. Po godz. 11 premier Donald Tusk rozpoczął przedstawianie posłom informacji na temat wydarzeń w Łodzi. Po briefingu prasowym Błaszczak udał się do marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny na spotkanie, z udziałem przedstawicieli wszystkich klubów, w sprawie bezpieczeństwa biur poselskich. Po tym spotkaniu szef klubu PSL Stanisław Żelichowski powiedział, że liderzy klubów mają się zorientować wśród swoich posłów, czy czują się zagrożeni i jakie ewentualne działania, np. szkolenia, jak radzić sobie w trudnych sytuacjach, byłyby potrzebne.