Posłowie w nadzwyczajnym wakacyjnym trybie zebrali się, by zaopiniować stanowisko Sejmu do rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Rozprawę zaplanowano 11 września, czyli dzień przed decyzją Sądu Najwyższego w sprawie legalności wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa TK. Ten spór to polityczna walka o to, czy sądy mogą zbadać legalność wyboru Julii Przyłębskiej. Posłowie opozycji uważają, że Biuro Analiz Sejmowych przygotowało stanowisko na polityczne zamówienie partii rządzącej i podkreślają, że to fortel, który ma ostatecznie umocować - jak mówią - kontrowersyjny wybór. Poseł Witold Zembaczyński z Nowoczesnej wnioskował o przełożenie dzisiejszego posiedzenia sejmowej komisji ustawodawczej do czasu decyzji Sądu Najwyższego. - Tracimy złudzenia, co do tego, jakie były intencje tej ekspansji na Trybunał Konstytucyjny - tłumaczył. - Wywiązujemy się tylko z powierzonych nam zadań - odpiera zarzuty Barbara Bartuś z PiS. I dodaje, że termin rozprawy TK jest już wyznaczony i do sporządzenia opinii musi dojść w czwartek. - Popracujmy merytorycznie, a nie róbmy burdy na komisji - powiedziała posłanka. Biuro Analiz Sejmowych uznaje, że wniosek posłów PiS jest zasadny. Jeśli tak samo uzna TK, to Sąd Najwyższy nie będzie mógł ocenić prawidłowości wyboru Julii Przyłębskiej na prezesa TK w rozprawie wyznaczonej na 12 września. Patryk Michalski