Z pytaniem do BAS o ocenę legalności powołania Komisji Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego, w świetle znowelizowanego rozporządzenia regulującego zasady funkcjonowania Komisji, zwrócił się poseł Jerzy Polaczek (Polska Plus). Komisja ad hoc Zgodnie z Prawem lotniczym, badaniem wypadków w lotnictwie państwowym, zajmuje się Komisja Badania Wypadków Lotniczych - powoływana ad hoc do każdego takiego przypadku - przez ministra obrony narodowej w porozumieniu z ministrem spraw wewnętrznych i administracji. Na podstawie tego przepisu ustawy, w maju 2004 r., wydane zostało rozporządzenie ministra obrony narodowej w sprawie organizacji i zasad funkcjonowania Komisji Badania Wypadków Lotniczych. Po katastrofie 10 kwietnia pod Smoleńskiem, w której zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński, rozporządzenie szefa MON zostało znowelizowane. Dodano do niego zapis mówiący, że jeśli Komisja bada wypadek lub "poważny incydent lotniczy" z udziałem prezydenta, marszałka Sejmu lub Senatu, premiera, albo "w innej szczególnej sytuacji", powołanie przewodniczącego Komisji i jej członków następuje po uzgodnieniu z szefem rządu. W nowelizacji rozporządzenia zapisano też m.in., że przewodniczący Komisji jest w swych pracach niezależny i podlega bezpośrednio premierowi; szefowi rządu do zatwierdzenia przedstawiany jest protokół z prac komisji; premier podejmuje decyzję w kwestii udzielania informacji o przebiegu i rezultatach badań prowadzonych przez Komisję. Na podstawie tego rozporządzenia powołana została Komisja, która zajęła się badaniem przyczyn i wyjaśnianiem okoliczności katastrofy smoleńskiej. Niezgodność przepisów Eksperci z BAS - przywołując ustawowy zapis stanowiący, że Komisję Badania Wypadków Lotniczych powołuje minister obrony narodowej w porozumieniu z szefem MSWiA - ocenili, że przepisy znowelizowanego rozporządzenia nakazujące uzgadnianie z premierem wyboru członków Komisji i przyznające szefowi rządu uprawnienia, jakie na mocy ustawy ma szef MON, są niezgodne z Prawem lotniczym. W opinii sejmowych ekspertów, przyjęcie rozwiązania - w którym skład Komisji zostanie wybrany, przez szefa MON w porozumieniu z szefem MSWiA i po wyrażeniu zgody przez premiera - wiąże się z uprawnieniami, jakie w rozporządzeniu przyznaje się szefowi rządu. Z tego punktu widzenia - czytamy w opinii BAS - nakaz uzgadniania z premierem wyboru członków Komisji "może znajdować uzasadnienie". Jednak - podkreślili eksperci - wobec jednoznacznego brzmienia przepisu Prawa lotniczego, taka zmiana dotycząca podmiotów uprawnionych do powoływania członków Komisji, powinna "mieć swoje umocowanie" w Prawie lotniczym. W cenie sejmowych ekspertów wyodrębnienie szczególnej kategorii zdarzeń lotniczych - z udziałem prezydenta, marszałków Sejmu lub Senatu, premiera - i wiążące się tym odmienności w działaniu Komisji są uzasadnione koniecznością zapewnienia odpowiedniego jej funkcjonowania w przypadku badania tak szczególnych przypadków. BAS zwraca jednak uwagę, że zgodnie z zapisem w rozporządzeniu, zaliczenie danego wypadku lub poważnego incydentu lotniczego do tej wyodrębnionej kategorii zdarzeń lotniczych, następuje nie tylko w przypadku, gdy uczestniczyła w nim osoba zajmująca jeden spośród najwyższych urzędów w państwie, ale także "w innej szczególnej sytuacji". To kryterium budzi zastrzeżenia sejmowych ekspertów, bo pozwala "na ocenne zaliczanie danego zdarzenia lotniczego do wyodrębnionej szczególnej kategorii". Komisja legalna Jednocześnie - po przedstawieniu tych ocen - sejmowi eksperci stwierdzają, że ewentualne uznanie rozporządzenia za sprzeczne z Prawem lotniczym, nie będzie miało wpływu na ocenę legalności powołania Komisji, która powstała przed takim stwierdzeniem. Gdyby rozporządzenie zostało uznane za sprzeczne z ustawą, nie będzie to - zdaniem BAS - miało wpływu również na ważność efektów prac Komisji " ze względu na materię stanowiącą przedmiot jej prac i ich charakter, a także cel badania prowadzonego przez Komisję". Odwołać ministra W czwartek Polska Plus zaapelowała do premiera Donalda Tuska o odwołanie szefa MON Bogdana Klicha. Zarzuca ministrowi, że w rozporządzeniu niezgodnie z prawem nadał premierowi uprawnienia do powoływania członków Komisji wyjaśniającej katastrofę smoleńską. "Polska Plus po katastrofie w Smoleńsku wzywała premiera do natychmiastowej dymisji szefa MON Bogdana Klicha. W świetle kolejnego skandalu, za który odpowiedzialny jest szef tego resortu Polska Plus tym bardziej podtrzymuje wniosek o natychmiastową dymisję ministra obrony narodowej" - napisano w czwartkowym oświadczeniu. Natomiast w piątek do sprawy odniósł się marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna. W Radiu Kielce powiedział, że chce zapoznać się z opinią Biura Analiz Sejmowych. - Nie widzę tutaj powodów złamania prawa - bardziej, chęć takiego dokładnego przyjrzenia się sprawie, stąd zaangażowanie premiera w tę kwestię - powiedział Schetyna. - Źle by było, gdybyśmy byli świadkami złej woli ze strony polityków opozycji, którzy by chcieli wyjaśniać tę sprawę atakując premiera czy rząd. Ale to jest kwestia do wyjaśnienia, jestem pewny, że to wyjaśnienie nastąpi w ciągu paru dni - stwierdził Schetyna. Wykorzystywanie - w jego ocenie - katastrofy smoleńskiej przez opozycję Schetyna nazwał "złym obyczajem". - Mówiliśmy o tym, żeby kwestii katastrofy smoleńskiej, tego wszystkiego co się stało, nie wykorzystywać ani w kampanii wyborczej, ani w politycznej wojnie. Ale to niestety jest zbyt silne, opozycja robi wszystko, żeby zaatakować rząd w tej kwestii - uważa marszałek Sejmu. - To źle, bo powinniśmy wszyscy zrobić wszystko, żeby tę sprawę wyjaśnić, żeby dać wsparcie prokuratorom polskim, żebyśmy byli pewni, że przyczyny katastrofy, powody które doprowadziły do tego co się stało 10 kwietnia - żeby to wszystko bardzo gruntownie i w pełen sposób wyjaśnić - podkreślił. Jego zdaniem, "atakowanie rządu i decyzji odnośnie powołania komisji temu (wyjaśnieniu sprawy - red. nie służą". - Ale też jestem przekonany, że każdy detal sprawy musi być wyjaśniony, tzn. jeżeli opozycja się tego domaga, to naszym obowiązkiem jest zrobienie wszystkiego, żeby to wyjaśnić i to będzie wyjaśnione oczywiście, także sposób powołania tej komisji - zaznaczył Schetyna.