Czwartek był kolejnym dniem sejmowej burzy wokół ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego. Do rozwiązania problemu włączył się prezydent Lech Kaczyński. PiS obstaje przy swoim stanowisku dotyczącym poprawek do ustawy ratyfikacyjnej. Według LiD, jeśli parlament nie ratyfikuje Traktatu, powinno się odbyć referendum. W Sejmie, mimo sprzeciwu PiS, w czwartek odbyło się drugie czytanie projektu ustawy ratyfikacyjnej, o co w środę wnioskował LiD. Na wniosek klubu PSL o godz. 16 Sejm odroczył posiedzenie do wtorku - wówczas będzie kontynuowana debata nad rządowym projektem w sprawie ratyfikacji. Premier Donald Tusk, który przebywa w Brukseli, rozmawiał o ratyfikacji Traktatu z Lizbony z Lechem Kaczyńskim przez telefon. Jak zapewnił, "usłyszał dobrego partnera do załatwienia tej sprawy". - Nie ma problemu. Od prezydenta Lecha Kaczyńskiego uzyskałem jednoznaczną deklarację, że jest zwolennikiem ratyfikacji Traktatu i znajdziemy sposób, żeby to się odbyło bez żadnych wstrząsów - mówił Tusk. Marszałek Bronisław Komorowski zaproponował po południu klubom parlamentarnym przygotowany przez Prezydium Sejmu projekt uchwały w sprawie ratyfikacji Traktatu. Według Komorowskiego, projekt jest w 90 proc. oparty na projekcie poprawki do projektu ustawy ratyfikacyjnej autorstwa PiS. Prezes PiS Jarosław Kaczyński oświadczył, że "twarde" elementy propozycji PiS, dotyczące projektu ustawy ratyfikacyjnej, muszą znaleźć się w ustawie, a nie w odrębnej uchwale. Dodał, że jego klub godzi się na to, by "miękkie" elementy jego propozycji znalazły się w odrębnej uchwale. "Miękkie" elementy to - jak mówił J. Kaczyński - odwołanie do polskiej konstytucji czy przypomnienie, że Traktat Lizboński to nie jest konstytucja dla Europy. - Tam gdzie chodzi o elementy "twarde", o procedury odstępowania od tego, co uzyskaliśmy w rokowaniach (w kwestii Traktatu Lizbońskiego) wchodzi w grę tylko ustawa - powiedział J.Kaczyński. W piątek rano Komorowski spotka się z przedstawicielami klubów parlamentarnych, aby wypracować stanowisko o projekcie uchwały. W projekcie, zapisano m.in., że Polska "jest i pozostaje suwerennym państwem, którego decyzje mają źródło w woli Narodu". Jak podkreślono, "dotyczy to także decyzji o przystąpieniu Polski do UE i kształcie jej członkostwa w tej organizacji międzynarodowej, a także o ewentualnym wystąpieniu z niej". - Karta Praw Podstawowych UE w żaden sposób nie narusza prawa Polski do stanowienia prawa w zakresie moralności publicznej, prawa rodzinnego, a także ochrony godności ludzkiej oraz poszanowania fizycznej i moralnej integralności człowieka - oceniono w projekcie. Klub PiS przygotował własną poprawkę do projektu ustawy ratyfikacyjnej. Zapisano w niej m.in., że polska konstytucja jest najwyższym prawem w RP, a Traktat nie daje podstaw do tego, by w ramach UE były podejmowane "jakiekolwiek działania uszczuplające suwerenność" państw członkowskich.