Szef klubu PO Rafał Grupiński jest takim stanowiskiem zaniepokojony. Przyznał, że to nie pierwszy raz. Najpierw mieliśmy lekceważenie jakby znaczenie konwencji antyprzemocowej - powiedział. Teraz - dodał - mamy sygnał, jakby Episkopatowi nie zależało na szczęściu rodzin, które bezskutecznie starają się o dziecko. W jego ocenie, to kolejny sygnał płynący do młodego pokolenia, który może je zniechęcać do Kościoła. Dodał, że głosowanie przeciwko in vitro to de facto popieranie - jak się wyraził - wolnej amerykanki. Zdaniem Grupińskiego, swoim stanowiskiem biskupi stawiają parlamentarzystów przed fatalnym wyborem. Polityk dodał, że Episkopat nie powinien w ten sposób wpływać na głosowania w Sejmie. Przewodniczący był też pytany o to, czy w klubie PO nie znajdą się posłowie, którzy apelu biskupów posłuchają. Jestem przekonany, że posłowie Platformy będą przeciwko chaosowi - powiedział. Przygotowany przez resort zdrowia projekt ustawy o leczeniu niepłodności daje dostęp do in vitro nie tylko małżeństwom, ale także związkom nieformalnym. Zapłodnionych będzie mogło być nie więcej niż 6 komórek jajowych. Zakazane będzie handlowanie komórkami, ale dopuszczone ma być przekazywanie innym parom niewykorzystanych komórek rozrodczych.