- Widać, że dokonało się przyspieszenie w tym względzie; to była decyzja, która dojrzewała od wielu miesięcy. Sam jednak fakt, że Gowin znalazł się poza PO, nie jest zaskoczeniem: mając tak różne poglądy na różne sprawy, głównie gospodarcze, obaj politycy Gowin i Tusk nie mogli dłużej ze sobą współpracować w jednej partii politycznej. Zapowiedź Gowina, że w ciągu miesiąca przedstawi swoje plany na przyszłość i powie, jak i z kim chce zmieniać Polskę, będzie podsycać zainteresowanie medialne jego osobą. Przez ten miesiąc wszyscy będą się dopytywać i zastanawiać, jaka będzie przyszłość Gowina - dodał.- Gowin ma teraz dwa wyjścia: albo otworzy coś nowego, albo wstąpi do Prawa i Sprawiedliwości. Moim zdaniem większe prawdopodobieństwo to budowa nowej partii wraz z bliskimi programowo ugrupowaniami takimi jak PJN czy Republikanie Wiplera. To byłaby logiczna droga. Z drugiej strony w polityce nie wszystko jest logiczne i Gowin może okazać się też ważnym politykiem PiS - powiedział Biskup.- Nowe ugrupowanie Gowina ma głównie szanse u ludzi, którzy nie chodzą na wybory. Jest przecież spora grupa osób, która jest zrażona do PO, ale i do PiS, coraz większą ingerencją państwa w życie obywatela. To będzie trudne zadanie i na początku taka wolnościowa partia Gowina nie może liczyć na poparcie rzędu 20-30 proc., ale jest potencjał wśród elektoratu - stwierdził. - Odejście Gowina z PO nie grozi rozpadem koalicji rządzącej chyba, że za nim poszłoby jeszcze kilka osób. Są jeszcze np. różni posłowie niezrzeszeni, którzy teoretycznie mogą wspierać ekipę rządzącą. Niewątpliwie PO i PSL będą musiały uważać przy każdym głosowaniu, ale sytuacja wydaje się jeszcze w miarę stabilna - podsumował.