Duchowny przypomniał, że komunistyczne władze "zaślepione komunistyczną ideologią wydały rozkaz otwarcia ognia do naszych braci i sióstr". - Do dziś ta zbrodnia nie doczekała się sprawiedliwego osądu - mówił. Następnie biskup Szlachetka odwołał się do manifestacji Strajku Kobiet. Wskazywał, że ich celem jest "wywracanie hierarchii wartości, dekonstrukcja modelu rodziny, demoralizacja dzieci i młodzieży, szerzenie nienawiści wobec życia tych, którzy sami się obronić nie mogą". - Cały ten zamęt i chaos próbuje się wprowadzać w sposób przewrotny pod szyldami i hasłami równości, tolerancji i wolności. Aktywiści owej ideologii, którzy upatrują chwały w tym, czego powinni się wstydzić, nie cofają się przed żadnym aktem szyderstwa z rzeczy świętych oraz niszczenia symboli chrześcijańskich i patriotycznych, bo i patriotyzm jest dla tej ideologii przeszkodą - dodał biskup. Obchody w Gdańsku W chwili rozpoczęcia uroczystości przed pomnikiem, w całym Gdańsku zawyły syreny alarmowe dla uczczenia ofiar Grudnia'70. Odtworzono też nagrany we wtorek przez zespół Schola Cantorum Gedanensis i orkiestrę Polskiej Filharmonii Bałtyckiej utwór "Lacrimosa" Krzysztofa Pendereckiego skomponowany specjalnie na uroczystość odsłonięcia Pomnika Poległych Stoczniowców 16 grudnia 1980 r. Podczas uroczystości odczytano też apel poległych. Na jej zakończenie złożono kwiaty i wieńce pod pomnikiem. W uroczystości wzięli też udział m.in. były prezydent Lech Wałęsa, marszałek pomorski Mieczysław Struk oraz dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności Basil Kerski. Grudzień 1970 W grudniu 1970 r. na ulicach Gdańska, Gdyni, Szczecina i Elbląga doszło do krwawej konfrontacji między protestującymi robotnikami a władzami PRL, które do tłumienia protestów użyły oddziałów milicji i wojska. Bezpośrednią przyczyną wybuchu społecznego niezadowolenia, a następnie strajków w Stoczni Gdańskiej im. Lenina i gdyńskiej Stoczni im. Komuny Paryskiej była ogłoszona podwyżka cen podstawowych artykułów spożywczych. Według oficjalnych danych śmierć na Wybrzeżu poniosło 45 osób, a 1165 zostało rannych. W Gdańsku podczas masakry grudniowej zginęło łącznie dziewięć osób, w tym jeden milicjant. Najtragiczniejszym dniem protestów był 17 grudnia 1970 r. - tzw. czarny czwartek, gdy w Gdyni zastrzelono 18 osób, a w Szczecinie - 13 (łącznie w tym mieście zginęło 16 osób); tego dnia kilkaset osób odniosło poważne obrażenia, wielu także bestialsko pobito.