Sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej oskarżała byłego ministra sprawiedliwości o złamanie Konstytucji i nadużywanie uprawnień. Do przyjęcia wniosku o pociągnięcie polityka do odpowiedzialności zabrakło pięciu głosów. W ocenie Bartłomieja Biskupa, koalicja rządząca miała kilka lat na zajęcie się sprawą i dziś taki wniosek należy traktować wyłącznie jako zabieg PR-owski. - Jeżeli Ziobro złamał prawo - to powinien dawno stanąć przed Trybunałem. Dziś na wszystko jest już za późno, a w przyszłym Sejmie prawdopodobnie nie będzie takiej większości, żeby przeforsować ponownie taki wniosek - ocenia politolog. Za postawieniem Zbigniewa Ziobry przed Trybunałem Stanu głosowało 271 posłów - z Platformy Obywatelskiej, lewicy i prawie wszyscy z PSL. Odrzucenie wniosku oznacza, że postępowanie przeciwko politykowi Zjednoczonej Prawicy zostało umorzone. Szef sejmowej komisji odpowiedzialności konstytucyjnej Robert Kropiwnicki z PO zapowiedział jednak, że zgromadzone przez komisję materiały przekaże prokuraturze jako zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa urzędniczego.