Na konferencji prasowej po ogłoszeniu wyroku ws. nowej ustawy o TK sędziowie byli pytani o środową zapowiedź prezesa PiS Jarosław Kaczyńskiego, który zasugerował, że czwartkowe orzeczenie TK nie zostanie opublikowane. - Trybunał, po pierwsze, nie jest inicjatorem konfliktu, jaki się toczy od wielu miesięcy, jest jego przedmiotem i ofiarą. Widzimy naszą rolę w orzekaniu, po prostu w orzekaniu. Wydajemy wyroki. Co się z nimi dalej dzieje, nie zależy od nas; jest dla nas bolesne, że one nie są publikowane, ale nie mamy na to wpływu. Uważamy, że musimy po prostu orzekać - oświadczył sędzia Biernat. Sędziowie byli też pytani o wątpliwości - zgłaszane m.in. w zdaniach odrębnych do wyroku - co do tego, że czwartkowy wyrok zapadł w składzie 12-osobowym, a z kolei decyzja o tym, że TK rozpozna skargi na posiedzeniu niejawnym, została podjęta przez 10-osobowy skład TK. "Postanowienie o skierowaniu sprawy na posiedzenie niejawne zapadło w składzie dziesięciorga sędziów, czyli w skaldzie liczbowo wystarczającym - zdaniem Trybunału - do podejmowania orzeczeń, w tym przypadku to było orzeczenie proceduralne" - powiedział wiceprezes TK. Jak podkreślił, "nie ma wymagania, aby w dokładnie takim samym składzie wydawać później wyrok, czyli orzeczenie merytoryczne". Jak dodał, różnica w składzie wzięła się stąd, że niektórzy sędziowie nie byli w stanie wrócić do Warszawy z urlopów.