- W tej sprawie powinni się tłumaczyć wszyscy, sprawa powinna zostać wyjaśniona. Obecnie operujemy zbyt małym zakresem wiedzy, aby stawiać jakieś autorytatywne wnioski - powiedział w Sejmie dziennikarzom Biernacki. Czwartkowa "Rzeczpospolita" podała, że w piśmie dotyczącym prac nad zmianami w tzw. ustawie hazardowej CBA ostrzegło prezydenta, premiera, władze Sejmu i Senatu, iż na tych zmianach budżet państwa może stracić 469 mln zł. Taka kwota miała pochodzić z dopłat nałożonych na firmy hazardowe, ale - według "Rz" - o skreślenie z projektu zapisu o dopłatach mieli zabiegać u polityków PO biznesmeni z Dolnego Śląska: Ryszard Sobiesiak i Jan Kosek. Według "Rz" dwaj zamieszani w sprawię politycy PO to: szef klubu Platformy Zbigniew Chlebowski (jednocześnie szef Komisji Finansów Publicznych, gdzie miał trafić projekt) oraz minister sportu Mirosław Drzewiecki (pieniądze z dopłat miały być przeznaczone na przygotowanie Euro2012). "Rz" podała, że obaj mieli lobbować w interesie firm hazardowych. Biernacki podkreślił, że "z jednej strony jest afera, którą trzeba wyjaśnić", a z drugiej strony "jest cały czas Polska przeciekowa". Nawiązując do ujawnienia przez "Rzeczpospolitą" zapisów z podsłuchów rozmów dwóch biznesmenów z Drzewieckim i Chlebowskim (podsłuchy założyła CBA), Biernacki zwrócił uwagę, że jest przeciek z informacji, którą szef CBA przedstawił najważniejszym osobom w państwie. Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak zaznaczył, że należy poczekać, co w całej sprawie mają do powiedzenia zainteresowani. - Na chwilę obecną dysponujemy szczątkowymi informacjami, które miały charakter niejawny, a w wymiarze szczątkowym ukazały się na łamach jednego z dzienników. To są fragmentaryczne zapiski rozmów telefonicznych wyjęte z kontekstu, dotyczące nieformalnych rozmów w sytuacji, kiedy bieg legislacyjny proponowanych zmian nie został jeszcze rozpoczęty. Na tym etapie trudno jest wywieść jakiekolwiek podstawy, aby mówić o winie przewodniczącego Chlebowskiego czy ministra Drzewieckiego - powiedział Dolniak. - Do czasu podania materiałów źródłowych, do czasu wyjaśnień złożonych przez przewodniczącego Chlebowskiego i informacji prokuratora generalnego zbyt pochopnym jest komentowanie tej sprawy - dodał. "Nieporozumieniem" nazwał zapowiedź zwołania przez prezydenta nadzwyczajnego spotkania w tej sprawie. - To jest sprawa dla prokuratora generalnego, pozostawmy tej instytucji ostateczne wnioskowanie w tej sprawie. Rozumiem, że ktoś usłużnie podsuwa panu prezydentowi pomysły, chyba zgoła nieszczęśliwe - dodał wiceszef klubu PO.