Biernacki, który był gościem radia TOK FM, powiedział m.in., że jego zdaniem realnym terminem zakończenia sprawy T. przed sądem - czyli rozpatrzenia wniosku o umieszczenie go w ośrodku w Gostyninie jako osoby niebezpiecznej - jest koniec kwietnia. Pytany, jaka byłaby sytuacja Mariusza T., jeśli sąd nie orzekłby wobec niego takiej izolacji, minister odpowiedział: "Trudna jest sytuacja przy tych emocjach, które zostały rozbudzone. Wydaje mi się, że jego izolacja jest potrzebna dla jego bezpieczeństwa". Według ministra bardzo trudna jest też sytuacja sędziów, którzy muszą orzekać w tej sprawie. - Ich pewną frustrację też można zrozumieć - dodał. Odnosząc się do poniedziałkowej decyzji rzeszowskiego sądu apelacyjnego, który rozpatrywał zażalenie dyrektora rzeszowskiego zakładu karnego na zastosowane wobec Mariusza T. środki zabezpieczenia minister podkreślił, że dzięki niej policja może w pełni wykonywać wszystkie czynności zabezpieczające społeczeństwo przed T. i T. przed społeczeństwem. Szef zakładu karnego wnioskował wcześniej o tymczasową izolację Mariusza T., sąd uznał jednak, że wystarczający jest zakaz opuszczania kraju i możliwość prowadzenia przez policję czynności operacyjno-rozpoznawczych. Wprowadzono "pewien mechanizm ograniczenia wolności" Minister zwrócił uwagę na to, że choć sąd nie uwzględnił zażalenia w zakresie tymczasowej izolacji T., to wprowadził "pewien mechanizm ograniczenia wolności". Chodzi o zakaz opuszczania przez niego miejsca zamieszkania pomiędzy godz. 22 a 7 rano. - Zakładaliśmy, że na izolację w tym czasie i w tym okresie sąd może się nie zgodzić. Dlatego drugi wniosek dotyczył dookreślenia zabezpieczenia - wyjaśnił minister. Minister odniósł się do znalezienia materiałów pornograficznych w celi Mariusza T. Odniósł się też do znalezienia w celi Mariusza T. (tuż przed jego wyjściem na wolność) materiałów, które miały zawierać pornografię dziecięcą. Dyrektor zakładu skierował w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury, ta uznała jednak, że nie ma podstaw do stwierdzenia, iż popełnione zostało przestępstwo. Biernacki powiedział m.in., że dyrektor generalny SW zamierza przekazać te dokumenty biegłym, by wyrazili swoją opinię. Dodał, że on sam jest za ujawnieniem - jeśli będzie to możliwe - materiałów opinii publicznej. "Jestem chyba najbardziej ponurym jej beneficjentem" - Minister sprawiedliwości na pewno nie podrzucił żadnych akt (...). Żadna stop klatka z monitoringu nie zginęła, wiadomo jak wyglądały te kontrole (przeszukanie w celi T. - przyp. red.). Wychodzi (skazany), więc sprawdza się jego rzeczy. Dyrektor więzienia dostaje dwa materiały kontrolne, analizując całość można ten materiał kwalifikować jako materiały pornograficzne z udziałem dzieci - mówił Biernacki. Jak dodał, dlatego dyrektor zdecydował się na przekazanie materiałów prokuraturze, aby ta oceniła, czy doszło do przestępstwa. - Sam jestem za tym, żeby tę sprawę wyjaśnić. Ponieważ jestem chyba najbardziej ponurym jej beneficjentem - dodał. T. to pedofil skazany w 1989 r. za zabójstwo czterech chłopców na karę śmierci, zamienioną potem na mocy amnestii na 25 lat więzienia. W miniony wtorek, 11 lutego, T. zakończył odbywanie kary 25 lat więzienia i wyszedł na wolność; został jednak objęty dozorem policji, nie może także opuszczać kraju. T., w przypadku ewentualnego uznania go za niebezpiecznego i "zaburzonego", miałby być izolowany w Gostyninie na mocy ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób, która weszła w życie 22 stycznia. Ustawa umożliwia na mocy decyzji sądu cywilnego zastosowanie wobec takiej osoby, już po odbyciu przez nią kary więzienia, nadzoru prewencyjnego lub skierowanie jej na leczenie w ośrodku zamkniętym. Postępowanie w tej sprawie odroczona do 3 marca.