Jak poinformował Biernacki, spotkał się on dzisiaj z szefem gdańskiego biura Prokuratury Krajowej (PK), Zbigniewem Niemczykiem. - To było wstępne spotkanie, na którym omówiliśmy ogólnie zasady współpracy - powiedział Biernacki. - Zapewniłem pana Niemczyka, że komisja chce wspierać pracę prokuratury. Czasem może nawet będziemy się uzupełniać. Z pewnością komisja nie będzie zakłócać pracy prokuratorów nad wątkiem kryminalnym sprawy - powiedział Biernacki. Poseł dodał, iż ustalił z prokuratorem, że niezbędne do pracy komisji śledczej akta, znajdujące się w gdańskim biurze PK, będą udostępniane członkom komisji w formie kopii. - Ustaliliśmy też, że jeśli zajdzie taka potrzeba, członkowie komisji będą mogli zapoznawać się z aktami także na miejscu, w prokuraturze - powiedział Biernacki. Poseł PO wyjaśnił, że aby prokuratura mogła udostępnić swoje materiały komisji, ta musi wystąpić z formalnym wnioskiem. - Podobnie rzecz ma się z innymi prokuraturami, choćby tą w Ostrołęce, która prowadziła i prowadzi sprawy samobójczych śmierci porywaczy Olewnika - dodał Biernacki. Poseł poinformował, że w czwartek odbędzie się spotkanie komisji, na którym ma zostać podjęta sprawa wniosków do prokuratur o udostępnienie akt. Na tym samym spotkaniu członkowie komisji mają też zająć się innymi sprawami organizacyjnymi, w tym choćby ankietami dla ABW, które trzeba wypełnić, by mieć dostęp do informacji niejawnych. - Nie ma go część z członków komisji - wyjaśnił Biernacki. Poseł poinformował, że wciąż nie wiadomo, kiedy mogłoby odbyć się pierwsze merytoryczne posiedzenie komisji śledczej. Jak zaznaczył, powinno to nastąpić "w ciągu najbliższego miesiąca", już po tym, jak członkowie komisji zapoznają się z choćby częścią akt udostępnionych przez prokuratury. - Może wcześniej wysłuchamy rodziny Olewnika - dodał Biernacki. Szef komisji poinformował, że otrzymał już od pełnomocników rodziny Olewników przygotowane przez nich analizy, czyli - jak to określił Biernacki - "spojrzenie pełnomocników na sprawę porwania i zabójstwa Krzysztofa Olewnika". Krzysztofa Olewnika porwano w 2001 r. Rodzina zapłaciła 300 tys. euro okupu za jego uwolnienie; jak się okazało, Krzysztof Olewnik już wtedy nie żył. Rodzina ma największe pretensje do władz o to, że przez kilka pierwszych lat śledczy uznawali, iż mężczyzna jest wolny i sfingował uprowadzenie. Sąd Okręgowy w Płocku 31 marca 2008 r. skazał 10 oskarżonych w sprawie uprowadzenia i zabójstwa Olewnika. Kary dożywocia sąd wymierzył Sławomirowi Kościukowi i Robertowi Pazikowi, odpowiadającym bezpośrednio za zabójstwo. Obaj popełnili w celach samobójstwa (Kościuk w kwietniu 2008 roku; Pazik - w styczniu 2009). W czerwcu 2007 r. powiesił się herszt bandy porywaczy, Wojciech Franiewski. Stało się to jeszcze zanim usłyszał on od prokuratora zarzut kierowania zbrodnią. Powołana niedawno sejmowa komisja śledcza, której przewodniczy Biernacki ma zbadać m.in. prawidłowość działań administracji rządowej, prokuratury i policji w postępowaniach karnych związanych z uprowadzeniem i zabójstwem Olewnika, a także prawidłowość działań dotyczących wykonywania tymczasowego aresztowania i kary pozbawienia wolności wobec osób aresztowanych lub skazanych w tej sprawie. Od 2007 r. trwa śledztwo w sprawie nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania po porwaniu Krzysztofa Olewnika. Prowadzi je gdańskie biuro Prokuratury Krajowej, które przejęło postępowanie od prokuratury w Olsztynie. Dotąd zarzuty w tej sprawie usłyszało trzech policjantów; przed sądem dyscyplinarnym ma stanąć prokurator prowadzący śledztwo w sprawie Olewnika. Oprócz nieprawidłowości w postępowaniu organów ścigania, prokuratorzy z gdańskiego biura PK starają się też wyjaśnić czy poza osobami już skazanymi, do porwania i śmierci Olewnika nie przyczyniły się jeszcze inne osoby. W ramach tego postępowania, w połowie lutego aresztowano Jacka K., byłego wspólnika Krzysztofa Olewnika.