"Wierzę, że Prokuratura rzetelnie i szybko wyjaśni wszystkie kwestie budzące w ostatnich tygodniach zainteresowanie opinii publicznej" - napisał Bierecki w swoim oświadczeniu. Dodał, że zainteresowanie to jest w sposób sztuczny podsycane przez polityków koalicji rządzącej oraz część mediów, przychylnych obecnej władzy. Senator ma nadzieję, że efektem pracy prokuratorów będzie zakończenie medialnej nagonki na niego oraz sektor spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych, który współtworzył. Grzegorz Bierecki powtórzył, że majątkiem Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych dysponowano zgodnie z wolą Fundatora i zgodnie z polskim prawem. Zapowiedział, że będzie dochodził w sądzie swoich praw wobec osób i instytucji, które powtarzają bezpodstawne zarzuty i kłamstwa, spreparowane na potrzeby walki politycznej. Śledztwo w sprawie wyprowadzania pieniędzy ze SKOK-ów wszczęła Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Podstawą tej decyzji była informacja szefa Komisji Nadzoru Finansowego, który w specjalnym liście, skierowanym w marcu do najważniejszych osób w państwie, poinformował o wyprowadzeniu ze spółdzielczych kas oszczędnościowo-kredytowych 77 milionów złotych. Według KNF, pieniądze z likwidowanej Fundacji na rzecz Polskich Związków Kredytowych, zamiast posłużyć do ratowania SKOK-ów, wpłynęły do spółki senatora Biereckiego, byłego nadzorcy kas. Prokuratura ma ustalić, czy w tej sprawie doszło do przestępstwa.