W częściowo jawnym uzasadnieniu aktu oskarżenia prokurator Józef Gacek przytoczył wnioski z opinii dwóch biegłych, którzy uznali, że sposób organizacji i realizacji działań ochronnych był niezgodny z ówczesnymi zasadami BOR. Opinie te były jedną z podstaw zarzutów. Z opinii wynika, że Bielawny odpowiada m.in. za brak rozpoznania przez BOR lotniska w Smoleńsku oraz sprawdzenia tras przejazdu prezydenta; za brak oficera BOR, który czekałby na prezydenta Lecha Kaczyńskiego; brak wiedzy o lotniskach zapasowych; nienależyte przeprowadzenie analizy zagrożeń i wiele innych nieprawidłowości. Biegli uznali, że prezydent Lech Kaczyński był "niepopularny w Rosji" i m.in. z tego powodu BOR powinien był uznać stopień zagrożenia jego wizyty za "wysoki", a nie za "średni". Proces odroczono do 8 grudnia, kiedy Bielawny będzie składał wyjaśnienia - ta czynność, jak większość procesu będzie niejawna. Oskarżony zapowiedział, że nie będzie odpowiadał na pytania prokuratury. Ani Bielawny, ani jego obrońca nie wypowiadali się dla dziennikarzy.