Robert Mazurek: Widział pan wczoraj ten wspaniały mecz? Adam Bielan: Widziałem, niestety. Gdybym mógł cofnąć czas, to pewnie nie chciałbym tego oglądać, ale niestety widziałem. Pan jako spin doktor nie mógł wejść do szatni i tam powiedzieć: Chłopaki, może teraz z lewej flanki? Myślę, że gdybym wbiegł na boisko razem z panem, to wynik byłby mniej zły. Ja bym przynajmniej zasłonił bramkę, to prawda. Zostawmy kopanie leżącego. Przepraszam bardzo, pan jest z jakiej partii teraz? Polska Razem. Tak liczyłem, to w zasadzie jak na prawicę jest pan debiutantem w polityce, już sześć partii naliczyłem. To niewiele. Kilka się połączyło. Funkcjonuję teraz w ramach Zjednoczonej Prawicy. Polska Razem, a w jakim kole? W klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Nie ma żadnych kół. A ile wynosi składka? W przypadku parlamentarzystów 200 złotych. Czyli pan co miesiąc płaci dwie stówy? Tak. A jak ja chciałbym się zapisać? To możemy pomyśleć o jakiejś zniżce. Nie, ja zapłacę dzielnie, ale nie wiem, gdzie jest koło. Ale nie wiem, czy pana zapiszemy. Porozmawiamy o tym po wywiadzie. Pytam dlatego, że Polska Razem - jest podobno taka partia, ale pan i tak wszędzie jest przedstawiany, podpisywany jako PiS. Bo funkcjonujemy razem w jednym klubie parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości. Razem z kolegami z Solidarnej Polski. Razem z Polski Razem. Tak. Ale cała zabawa polega na tym, że jak pan sobie robił kampanię w Radomiu, to pan sobie zrobił selfie czy taki klip nie z Gowinem tylko z Kaczyńskim, dlaczego? Reklamę z Jarosławem Gowinem miałem również, a Jarosław Kaczyński jest liderem całego obozu Zjednoczonej Prawicy. Kampania w wyborach do senatu to jest kampania, w której cały obóz Zjednoczonej Prawicy w poszczególnych okręgach wystawiał jednego kandydata. To muszę zadać to pytanie: czy prezes już panu wybaczył? Trzeba pytać prezesa, ja nie wiem o którego prezesa panu chodzi i wybaczenie czego panu chodzi. Adam Bielan nie wie, jaki jest najważniejszy prezes w Polsce? Rozumiem, że chodzi panu o Jarosława Kaczyńskiego i o to, że odszedłem z PiS-u. Trzeba pytać Jarosława Kaczyńskiego. Myślę, że z chęcią przyjdzie do pana do studia i odpowie na wszystkie pytania. Ale ja pytam pana, jak pan czuje, rozmawialiście panowie o tym? Niczego nie czuję, panie redaktorze, a prywatnych rozmów nie zdradzam. Ale to nie jest prywatna rozmowa, to jest jak najbardziej polityczny fakt, czy Adam Bielan znów doradza Jarosławowi Kaczyńskiemu. Nie określiłbym tego mianem doradzania. Myślę, że Jarosław Kaczyński świetnie daje sobie radę sam w polityce, natomiast nie narzekam na współpracę w ramach Zjednoczonej Prawicy. Czy to, że dzisiaj dowiemy się najprawdopodobniej, że ministerstwo skarbu przestaje istnieć i że Dawid Jackiewicz straci stanowisko - to jest początek rekonstrukcji rządu? Nie dzisiaj się dowiemy, że ministerstwo skarbu przestaje istnieć, bo wiedzieliśmy o tym od momentu wyborów. My mieliśmy w swoim programie zapisany postulat likwidacji ministerstwa skarbu, który został wielokrotnie powtarzany przez Dawida Jackiewicza wtedy, kiedy objął ten urząd. Chwała ministrowie Jackiewiczowi za to, bo z reguły gdy politycy nawet coś obiecują przed wyborami, likwidację czegoś, to później gdy obejmują to stanowisko, to bywa z tym różnie. Minister Jackiewicz akurat przez pana chwalony to dziś, powiedziałbym, dość oryginalna konstrukcja. Chwalę go za to, że rzeczywiście wygląda na to, że ministerstwo skarbu jeszcze w tym roku ulegnie likwidacji. Chwali go pan za to, że wreszcie przestanie być ministrem. Postulat ten głosiły różne formacje, ale gdy przychodziło co do czego to jednak rozmaite konfitury w spółkach skarbu państwa były istotniejsze. A propos konfitur, wy też sięgacie po tę półkę z konfiturami. Nie ma pan poczucia, że nazbyt łapczywie. Nie sięgam po żadne konfitury, jestem na diecie, panie redaktorze. Doskonale pan wie, o co pana pytam i przez moment porozmawiajmy serio. Są rozmaite zjawiska, również zjawiska patologiczne, mówimy o tym otwarcie, mówił o tym Jarosław Kaczyński na posiedzeniu Rady Politycznej Prawa i Sprawiedliwości, mówiła o tym pani premier przed chwilą w jednej ze stacji telewizyjnych. Te zjawiska należy napiętnować i trzeba im przeciwdziałać. A jakie to zjawiska? No rozmaite patologiczne rzeczy, które działy się przede wszystkim za rządów naszych poprzedników, a które być może są kontynuowane w tej chwili w spółkach skarbu państwa, ale ja nie jestem w tej sprawie specjalistą. Jakby pan mnie zapytał o nazwiska prezesów najważniejszych spółek, to pewnie nie byłbym w stanie wszystkich wymienić. Ale czyta pan gazety... Niech pan zaprosi pana ministra Jackiewicza jutro do studia, to na pewno będzie pan mógł z nim o tym porozmawiać. Z byłym ministrem, Dawidem Jackiewiczem, pewnie też porozmawiamy, ale na razie pytam pana o jedną ważniejszą rzecz. Niech pan zwróci uwagę - wy mówicie o nieprawidłowościach w spółkach skarbu państwa dopiero wtedy, gdy powiedział o nich Kaczyński, wcześniej cicho sza i wszystko świetne. Nie, panie redaktorze, to są rozmowy, które toczymy już od jakiegoś czasu. Poza tym nie chciałbym stwarzać wrażenia, że to jest jakieś gigantyczne zjawisko. Z całą pewnością tych nieprawidłowości jest znacznie mniej, niż w latach ubiegłych. A podoba się panu polityka kadrowa, którą prowadzi Prawo i Sprawiedliwość? W ogóle szerzej niż tylko w spółkach skarbu państwa? Generalnie tak, aczkolwiek są pewnie przykłady, z którymi nie do końca się utożsamiam, natomiast nie będę o nich mówić indywidualnie. Zarząd PZU jest sparaliżowany, bo część pochodzi z nadania Zbigniewa Ziobry, a część wręcz przeciwnie i się wzajemnie nie mogą dogadać. Pan ocenia wszystko przez jakieś intrygi personalne, ja nie znam nawet całego składu zarządu PZU. Wiem, kto jest prezesem i wiceprezesem oczywiście, natomiast nic mi nie wiadomo na temat tego, że był sparaliżowany. Nie, no błagam pana. Pan nie czyta gazet w takim razie. Być może powinienem czytać pana rubrykę. Nie, powinien pan czytać prasę, np. na stronach gospodarczych. Wtedy by się pan dowiedział. Myślę, że pan wyjaskrawia. Są pewne negatywne zjawiska, o których mówimy otwarcie, z którymi będziemy walczyć. Ludzie nie są święci. Żadna formacja polityczna, która składa się z ludzi, w związku z tym święta nie jest i również do nas przyczepiają się, jak to powiedział Jarosław Kaczyński bodaj, różne cwaniaczki, które próbują załatwiać interesy. Z reguły z resztą to są te same osoby, które przyklejały się do spółek skarbu państwa za rządów Platformy, z tym będziemy walczyć. A do pana się przyczepiają jakieś drobne cwaniaczki? Czy drobni cwaniaczkowie? Ja nie funkcjonuję ani w żadnej spółce skarbu państwa, ani nie mam wpływu na obsadę takich stanowisk. No ale jest pan blisko ucha najważniejszych polityków w Polsce. Nie jestem blisko ucha. Adam Bielan - człowiek, który nie ma na nic wpływu. A może ma pan wpływ na dobór przyjaciół? Mam wpływ na funkcjonowanie Senatu, w ograniczonej mierze oczywiście jako wicemarszałek Senatu, ale pewien wpływ mam. Teraz spytam nie wicemarszałka Senatu tylko Adama Bielana - kiedy ostatni raz spotkał się pan z Michałem Kamińskim? Przez ostatnie dwa lata, raz tak bardzo krótko w Radomiu, kiedy to wyszła pani premier Kopacz na otwarciu sanepidu w trakcie kampanii wyborczej i raz po meczu Polska-Holandia w Gdańsku. To co, przyjaźń wygasła? Bo teraz się nie kończy, tylko się wygasza... Nie chcę mówić o prywatnych sprawach. Nasze drogi polityczne się rozeszły ponad 5 lat temu i tyle. Trudno pewnie dwóm politykom, których poglądy różnią się tak znacząco, jak poglądy Michała i moje, w tej chwili utrzymywać również prywatne relacje. Ale niemożliwa jest przyjaźń ponad poglądami? On był świadkiem na pańskim ślubie, pan jest ojcem chrzestnym jego dziecka. Ja mam wielu znajomych, nie wiem, czy mogę ich określać mianem przyjaciół, którzy należą do innych formacji politycznych, którzy mają inne poglądy. Natomiast to jest sytuacja szczególna, bo w przypadku Michała doszło do znaczącej zmiany poglądów. On zresztą otwarcie o tym mówi, a poza tym jest kwestia stylu, ale nie chce o tym mówić publicznie. Nie mam w tej chwili jakichś zażyłych relacji. To zostawmy posła Kamińskiego. Przyjaźń w polityce w ogóle jest możliwa? Jest to trudne, bo w polityce są rozmaite przeciążenia dla takich relacji, natomiast jeżeli ktoś się zachowuje przyzwoicie, to być może tak. Pan ma jakichś przyjaciół w polityce? Mam bardzo dobrych znajomych, natomiast raczej, jeśli chodzi o przyjaciół, to są osoby nieaktywne w takim bieżącym życiu politycznym. Wydawało się, że przyjaźni się pan z Joanną Kluzik-Rostkowską, a później zabrał jej pan kody do internetu. Nie zabrałem żadnych kodów i też z panią minister Kluzik-Rostkowską się specjalnie nie przyjaźniliśmy. Znaliśmy się po prostu z pracy w jednej formacji politycznej. Oj tak. Nawet z dwóch, bo PiS, a później PJN. Ale pan ją znał dłużej, o ile pamiętam. Tak, pracowaliśmy razem w jednej gazecie. No właśnie. W takim razie nie chce pan powiedzieć, czy ma pan przyjaciół w polityce... Nie, mam wielu dobrych znajomych, dobrych kolegów, których znajomość sobie bardzo cenię. No dobrze, a czy to oznacza, że teraz usłyszymy deklarację "PiS jest moją ostatnia partią"? Ja nie jestem w PiS-ie w tej chwili. Zjednoczona Prawica jest bardzo udanym projektem politycznym, chyba najbardziej udanym od 1989 roku i chciałbym, żeby funkcjonowała jak najlepiej, bo to jest istotne dla Polski. Po raz pierwszy komukolwiek udało się zbudować samodzielną większość i od tego, jak będziemy funkcjonować w naszym obozie politycznym zależy też jakość rządzenia. Chyba wszystkim Polakom, niezależnie od poglądów politycznych, zależy na tym, żeby Polska była jak najlepiej rządzona. Zależy na tym również Adamowi Bielanowi, który był państwa i moim gościem. Dziękuję bardzo. Dziękuję. Do widzenia.