Biegłego powołano dopiero teraz, bo prokuratura najpierw chciała mieć opracowany cały materiał filmowy z przebiegu demonstracji. Policja, od miesięcy szczegółowo analizująca nagrania, właśnie zakończyła prace. Powołany biegły - o którym prokuratura mówi tylko, że to historyk, profesor, autor publikacji dotyczących między innymi tematyki objętej śledztwem, ma przeanalizować 28 transparentów, banerów i flag, a także kilka skandowanych haseł. Ma przy tym - jak to ujęli śledczy - uwzględnić kontekst, miejsce i czas ich prezentowania. Opinia ma być gotowa w przyszłym miesiącu. Od niej w praktyce zależy, czy uczestnicy marszu będą dalej poszukiwani przez policję, by stawiać im zarzuty. Śledztwo dot. Marszu Niepodległości W rozmowie z PAP informację potwierdził rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie Łukasz Łapczyński. "Po analizie zgromadzonego na tym etapie postępowania materiału dowodowego, prokurator powołał biegłego, historyka, profesora, autora publikacji dotyczących m.in. tematyki objętej postępowaniem, celem ustalenia znaczenia i symboliki transparentów i haseł prezentowanych podczas Marszu Niepodległości 11 listopada 2017 r., przy uwzględnieniu kontekstu, miejsca i czasu ich prezentowania" - poinformował prok. Łapczyński. Dodał, że chodzi o 28 transparentów, banerów, plakatów i flag z różnymi napisami oraz kilka haseł i okrzyków, wypowiadanych przez uczestników marszu, opisanych w protokołach oględzin, powstałych w wyniku odtwarzania zapisów audio, video dokumentujących przebieg wydarzenia. "Akta sprawy, liczące 11 tomów zostały przekazane biegłemu, celem wykonania opinii" - podał. Łapczyński poinformował także, że w śledztwie, w wątku dotyczącym naruszenia nietykalności cielesnej, spowodowania uszczerbku na zdrowiu, znieważenia oraz zniesławienia uczestniczek kontrmanifestacji zorganizowanej 11 listopada 2017 r. przez ruch Obywateli RP oraz Strajk Kobiet prokurator powołał biegłego z zakresu medycyny sadowej. Ma on ustalić charakter obrażeń kobiet, które uczestniczyły w kontrmanifestacji i dołączyły do akt śledztw dokumentację medyczną w tej sprawie. Kontrowersyjne transparenty i hasła 11 listopada pod hasłem "My chcemy Boga" ulicami Warszawy w Marszu Niepodległości przeszło - jak szacuje policja - ok. 60 tys. osób. Uczestnicy demonstracji, oprócz polskich flag, nieśli także transparenty, na których widniały np. hasła: "Wszyscy różni, wszyscy biali" czy "Europa tylko dla białych". Pojawiły się także doniesienia o wykrzykiwaniu haseł takich jak "Sieg Heil", "Biała siła", "Żydzi won z Polski". W grudniu 2017 r. powołana została w komendzie stołecznej policji specjalna grupa śledcza, mająca ustalić tożsamość osób, które podczas Marszu używały haseł i transparentów mających charakter "mowy nienawiści". Do wszystkich komend wojewódzkich policji w kraju - w celu ustalenia tożsamości - rozesłano wizerunki 8 osób.