W czwartek Przemysław Stefaniak, maturzysta i były działacz Wiosny z Lublina opublikował wpis w portalu społecznościowym, w którym przytoczył zachowania lokalnej koordynatorki Wiosny. Ze słów działacza wynika, że kobieta wielokrotnie dopuszczała się wobec niego mobbingu. Stefaniak w rozmowie z dziennikarzem portalu wPolityce.pl potwierdził, że jest autorem wpisu na Facebooku i podtrzymał zawarte we wpisie zarzuty. Jak wyjaśnił, miało chodzić o aroganckie i wulgarne zachowania koordynatorki Wiosny wobec niego i innych działaczy młodzieżówki Wiosny w Lublinie. Komentarz lidera Wiosny "Nie ma miejsca w Wiośnie na tego typu zachowania i ja nie będę takich zachowań tolerował. Osobiście będę pilnował wyjaśnienia tej sprawy. Nasza reputacja w tym zakresie musi być niepodważalna i dlatego będziemy bardzo precyzyjnie tę sytuację wyjaśniali" - podkreślił Biedroń w piątek w Poznaniu. Jak mówił, informacja o sytuacjach, do jakich miało dochodzić w strukturach ugrupowania w Lublinie, była dla niego zaskoczeniem. "Natychmiast jak się dowiedziałem o tej sytuacji, podjąłem odpowiednie działania. Mamy w zarządzie osobę, która odpowiada za te kwestie i pani mecenas Gabriela Morawska-Stanecka natychmiast przystąpiła do pracy. Wyjaśnimy tę sprawę, i jeżeli okaże się, że doszło do takiej sytuacji, to taka osoba nie będzie miała miejsca w Wiośnie" - dodał. Biedroń wskazał, że Wiosna "stoi zawsze po stronie przeciwdziałania takim sytuacjom". "Ja będę bardzo konsekwentny i nie pozwolę, żeby ktokolwiek u nas w Wiośnie został skrzywdzony. Dzisiaj już intensywnie pracujemy nad tym, żeby wyjaśnić, co się dokładnie w Lublinie stało, ale także nad zabezpieczeniami na przyszłość. Dzisiaj mamy strukturę, kilkanaście tysięcy osób jest obecnie w Wiośnie, więc takie rzeczy mogą się wydarzyć - ale nie mogą być tolerowane. Nie ma najmniejszego marginesu na takie zachowania u nas w Wiośnie" - zaznaczył. Propozycja zmian Lider Wiosny wskazał, że rozwiązania przeciwdziałające tego typu sytuacjom powinny zostać wdrożone na szerszą skalę. "Zaproponujemy w najbliższym czasie zmiany w Kodeksie pracy tak, żeby w każdym miejscu gdzie pracują ludzie były odpowiednie zabezpieczenia, żeby nikt nigdy nie musiał przechodzić przez to, przez co my przechodzimy. Żeby Wiosna wyznaczała dobre praktyki i standardy w tym zakresie. Dla mnie osobiście jest to sprawa ważna i ja sam będę pilnował, żeby ją dobrze wyjaśnić i nigdy więcej nie pozwolić na tego typu sytuacje" - powiedział. Sytuacja "nie do końca jasna" Biedroń dodał również, że sytuacja opisana we wpisie na portalu społecznościowym "nie była do końca jasna". "Chciałbym zobaczyć dokładnie krok po kroku jak to wyglądało i jeżeli okaże się że ktoś zaniedbał - wszyscy odpowiedzialni będą ponosili konsekwencje. Wiosna jest ostatnia, która tutaj będzie próbowała w jakikolwiek sposób wspierać tego typu działania we własnych strukturach. Jesteśmy nowym ruchem, takie sytuacje mogą się pojawić, ale muszą natychmiast być torpedowane tak, żebyśmy oczyścili się z ludzi, którzy przekraczają pewne granice, pewne standardy, których my bronimy" - zaznaczył. "Warto dmuchać na zimne" Pytany, czy medialne doniesienia o sprawie z Lublina mogą wpłynąć na sondaże, czy poparcie dla partii, odpowiedział: "Sondaże są świetne, więc nie sądzę. Ale myślę, że warto zawsze dmuchać na zimne i doprowadzić do tego, żeby był jasny sygnał - i musi być jasny sygnał: w Wiośnie nie ma tolerancji dla takich zachowań". Bieroń gości w stolicy Wielkopolski w ramach Europejskiej Trasy Wiosny. W trakcie wizyt w miastach i mniejszych miejscowościach, lider Wiosny spotyka się i rozmawia z mieszkańcami o najważniejszych kwestiach politycznych i zmianach jakie chce wprowadzić jego partia. W sobotę w Poznaniu, z udziałem Roberta Biedronia i liderki wielkopolskiej listy Wiosny do PE Sylwii Spurek, odbędzie się konwencja Wiosny dotycząca praw kobiet.