- Składaliśmy przysięgę, że będziemy działali zgodnie z konstytucją i obiecywaliśmy, że będziemy działać na rzecz całego narodu, więc miałem nadzieję, że posłowie dochowają tej obietnicy - mówił Biedroń. Dodał, że liczył na to, iż zarówno pary heteroseksualne, jak i homoseksualne "będą mogły w końcu zalegalizować swoje związki". - To jest dla mnie duże rozczarowanie. Ale też jestem optymistą i wierzę, że polskie społeczeństwo się zmienia; jeszcze kilka lat temu taka debata w Polsce byłaby niemożliwa, a dziś ją odbyliśmy, więc jestem dobrej myśli - zaznaczył poseł. Według Biedronia wynik głosowania "obnaża prawdziwe oblicze Platformy Obywatelskiej, jak bardzo jest naprawdę obywatelska". Poseł Ruchu podziękował premierowi Donaldowi Tuskowi, który opowiadał się za kontynuowaniem prac nad projektami, za wsparcie. - To było bardzo ważne. Dla wielu osób, które czekają na te związki, to był taki dobry sygnał. Mam nadzieję, że wrócimy jeszcze do tej dyskusji - mówił. Inny poseł Ruchu Armand Ryfiński ocenił, że odrzucenie projektów "pokazuje, że tak naprawdę premierem jest nie pan Donald Tusk, tylko pan Jarosław Gowin, a ten z kolei wykonuje jakąś misję Episkopatu Polski i kleru, który nie chce dopuścić do tego, by polskie społeczeństwo żyło szczęśliwe, by ludzie byli równi". - Pan premier Donald Tusk jest zakładnikiem Jarosława Gowina - stwierdził poseł. Według niego obecny skład Sejmu jest "zaściankowy, bardzo konserwatywny, zupełnie nie odzwierciedlający poglądów społeczeństwa, które jest tolerancyjne, otwarte". Pytany, czy RP będzie ponownie składał projekty ws. związków partnerskich w Sejmie, odparł: "Myślę, że tak, że trzeba do skutku wywoływać debatę". Sejm odrzucił w piątek projekt zgłoszony przez PO oraz dwa projekty złożone wspólnie przez SLD i RP. Za odrzuceniem projektu własnego klubu opowiedziało się 46 posłów Platformy. Jeszcze przed rozpoczęciem głosowania nad projektami ws. związków partnerskich Gowin występując z trybuny sejmowej powiedział, że w jego ocenie, wszystkie trzy projekty są sprzeczne z art. 18 konstytucji. Artykuł ten stanowi, że "małżeństwo, jako związek kobiety i mężczyzny, rodzina, macierzyństwo i rodzicielstwo znajdują się pod ochroną i opieką Rzeczypospolitej Polskiej". Po Gowinie głos zabrał premier i oświadczył, że nie ma stanowiska instytucji rządowych w tej sprawie, a minister sprawiedliwości wygłosił jedynie swoją osobistą opinię.