Z informacji PAP wynika, że w negocjacjach z udziałem przedstawicieli SLD, Wiosny i Lewicy Razem potwierdzona została część "jedynek" Lewicy na jesienne wybory parlamentarne, m.in. Krzysztofa Śmiszka, prywatnie partnera Biedronia, który ma znaleźć się na czele wrocławskiej listy lewicowego komitetu do Sejmu. W środę Śmiszek potwierdził lokalnej "Gazecie Wyborczej", że uzyskał rekomendację od liderów, aby stać się liderem wrocławskiej listy Lewicy. Do wystąpienia polityka odniósł się Michał Syska, wcześniej jeden z ekspertów współpracujących z Wiosną i doradca jej lidera, który w oświadczeniu zamieszczonym na Facebooku poinformował o "zakończeniu przygody" z tym ugrupowaniem. "W związku z brakiem demokratycznych struktur w Wiośnie, kluczowe decyzje podejmowane są na randkach lidera tej partii i jego partnera, a aktywiści o kolejnych woltach dowiadują się z mediów. Od początku mojej aktywności w tym projekcie (a okres ten obejmuje czas jeszcze na długo przed Torwarem) lider partii zapewniał mnie, że będę liderem listy wrocławskiej. O tym samym zapewniał mnie jego partner, gdy zabiegał o moją obecność na liście do PE, której był jedynką. Dziś z mediów dowiaduję się, że jest inaczej. I o to mam największy żal: o żenujący styl. O brak choćby telefonu lub smsa. O słowie 'dziękuję' za wykonaną społecznie pracę nawet nie wspominam" - napisał. Biedroń: Mam schować Śmiszka do szafy? O tę kwestię lider Wiosny Robert Biedroń był pytany w piątkowej rozmowie w TOK FM. Odnosząc się do wpisu Syski, Biedroń ocenił, że przemawiają przez niego "emocje przedwyborcze". "Chciałbym oczywiście mieć tę możliwość jednoosobowego - także jako szef sztabu Lewicy - podejmowania decyzji, kto będzie na listach Lewicy, ale my jesteśmy demokratycznym ciałem, w którym są dzisiaj trzy partie polityczne (...) i kilkanaście innych podmiotów. I wszyscy razem układamy te listy, rozmawiając ze sobą i dzisiaj one jeszcze nie są gotowe" - powiedział. Na uwagę, że część osób zarzuca mu nepotyzm, Biedroń podkreślił, że Śmiszek jest jednym z założycieli Wiosny oraz osobą publiczną od wielu lat. "Co ja mam zrobić? Schować go do szafy i powiedzieć (...) 'do widzenia'?" - pytał, dodając, że Śmiszek w wyborach do PE uzyskał w okręgu obejmującym województwa dolnośląskie i opolskie ponad 40 tys. głosów, co było czwartym wynikiem Wiosny w Polsce. Na uwagę, że może w wyborach do Sejmu powinien wystartować z drugiego miejsca, Biedroń odparł: "A może powinien wystartować z pierwszego, dlatego że zrobił najlepszy, kilkakrotnie lepszy wynik od innych?". Biedroń został też zapytany o to, czy na listach wyborczych znajdzie się miejsca dla liderki Strajku Kobiet Marty Lempart. "To jest bardzo ważna postać ruchów kobiecych, zależy mi na tym, żeby była na listach, będziemy o tym rozmawiali" - powiedział Biedroń. "Jeszcze nie prowadziliśmy żadnych rozmów, to nie ten etap" - dodał.