Mimo takiej oceny zachowania Wałęsy, poseł Ruchu Palikota zaprosił Lecha Wałęsę na Paradę Równości w czerwcu. - To by była dla niego dobra lekcja tolerancji. Jeżeli zobaczy normalnych ludzi, to może oduczy się homofobii - mówił Bierdoń, który dodał, że nigdy nie widział nagich osób na corocznych demonstracjach środowisk LGBT. Dodał, że nie dziwi się, że w ostatniej "Kropce nad i" Wałęsa powiedział, że jest za związkami partnerskimi. - 80 tysięcy dolarów to przyjemne pieniądze. Pecunia non olet - stwierdził dzisiejszy "Gość Radia ZET". Robert Biedroń, poseł Ruchu Palikota, odpowiedział także na słowa posłanki PiS Krystyny Pawłowicz, która określiła go właśnie mianem "homocelebryty, sponsorowanego nie wiadomo przez kogo". - Krystyna Pawłowicz jest pierwszą homocelebrytką. To ona najwięcej na ten temat mówi, jeździ po całej Polsce, opowiada o tym - powiedział. Odniósł się również do tezy Krystyny Pawłowicz, która argumentowała, że to ona reprezentuje homosekualistów, pomagając im sie zgłaszać na terapię. - To jest kompletnie nieodpowiedzialne. Nie można leczyć homoseksualności. Posłanka Pawłowicz powinna brać odpowiedzialność za swoje słowa. W Polsce można rzucać takie nieodpowiedzialne słowa na wiatr i nie ponosi się tego konsekwencji - mówił Robert Biedroń.