Politycy Nowej Lewicy odwiedzili woj. łódzkie, w którym podczas spotkań z mieszkańcami promują program "Bezpieczna Rodzina". Podczas konferencji prasowej w Łodzi europoseł Robert Biedroń zaapelował do opozycyjnych partii o podpisanie przed jesiennymi wyborami parlamentarnymi minimum programowego dotyczącego przyszłego rządu. - My nie możemy się na siebie mazać, nie możemy się na siebie obrażać. Powiedzmy sobie jasno, że do tego tanga chcemy iść w czwórkę i chcemy współpracować jako opozycja. Podpiszmy minimum programowe dotyczące przyszłego rządu. Na stole są konkretne propozycje. Przedstawia je i Szymon Hołownia (Polska 2050), i Władysław Kosiniak-Kamysz (PSL), i Donald Tusk (PO) i my jako Lewica. Więc usiądźmy, niech to będzie nowe rozdanie na opozycji i zacznijmy o tym rozmawiać. Tutaj, w Łodzi, chcielibyśmy to zaproponować - powiedział. "Do pokonaniu PiS-u potrzeba czworga" To - jak wskazał Biedroń - powinna być odpowiedź opozycji na rosnące poparcie Zjednoczonej Prawicy w sondażach. Chodzi m.in. o badanie Kantar dla "Faktów" TVN i TVN 24, w którym Zjednoczona Prawica może liczyć na 31 procent poparcia, czyli o 3 pkt proc. więcej niż przed miesiącem. Według sondażu Koalicja Obywatelska może liczyć na 26 procent głosów, co oznacza spadek o trzy pkt proc. i jednocześnie spadek z pierwszego miejsca na drugie. W Sejmie znalazłyby się też: Konfederacja i Polska 2050 (po 9 procent głosów) oraz Nowa Lewica (6 proc.). - To apel do całej opozycji, żebyśmy znów się spotkali. Do tego, żeby pokonać PiS trzeba czworga, trzeba nas wszystkich. Trzeba grać w rytm całej opozycji. Jako Lewica apelowaliśmy i zawsze będziemy apelowali o współpracę na opozycji. Jesteśmy gotowi do rozmów - zapewnił współprzewodniczący Nowej Lewicy. CZYTAJ TAKŻE: PiS do wyborów pójdzie z Kukizem? "Spełniliśmy warunki" Drugi z liderów ugrupowania Włodzimierz Czarzasty, odnosząc się do sondażu Kantar przyznał, że nie ma w nim dla opozycji dobrych informacji. - Nasi przyjaciele z Platformy Opozycyjnej spadli w notowaniach. Pan Hołownia spadł w notowaniach, PSL nie dostaje się do Sejmu, a PiS rośnie. Jeśli chodzi o Lewicę, mamy jeden punkt wzrostu. (...) Na pewno opozycja musi się wziąć bardziej do roboty. Jest moment, że PiS ma okres teflonowy i wydaje się, że im więcej świństw narobią, tym bardziej te świństwa są niewidoczne - tłumaczył. Jak mówił Czarzasty, dlatego należy kontynuować objazd po powiatach i spotkania z ludźmi. "Dotrzeć do wyborców, którzy oglądają TVP" Współprzewodniczący partii Razem Adrian Zandberg podkreślił natomiast, że w wyborach nie zagłosują sondaże, lecz wyborcy. - I do tych ludzi trzeba iść. Dlatego Lewica jest dzisiaj od rana na bazarkach oraz ulicach i rozmawiamy z ludźmi. Bo tylko część ludzi ogląda telewizję, tylko część ogląda inną telewizję niż TVP. A to od ich głosów będzie zależało, jaki będzie wynik wyborów. Musimy do nich dotrzeć w mniejszych i większych miejscowościach. Dlatego Robert (Biedroń) dziś jedzie do Piotrkowa, ja jadę do Kutna. Rozjeżdżamy się do dziesiątek miejscowości, bo trzeba walczyć o każdy głos - przekonywał. Jak mówił, do wyborców należy jechać z konkretnymi propozycjami. Wskazał, że w programie Lewicy jest m.in. zapewnienie bezpieczeństwa osobom starszym w postaci tzw. renty wdowiej oraz leków za 5 zł, program mieszkaniowy dla młodego pokolenia oraz pomysł na rozwój i inwestycje pobudzające gospodarkę. - I o tych konkretach rozmawiamy z ludźmi. Przekonujemy ich nie tylko dlatego, że ładnie się do nich uśmiechamy i że nie lubimy PiS-u. Przekonujemy ich do tego, że mamy pomysł na Polskę po tych wyborach i że warto oddać głos na Lewicę - zaznaczył. Poseł Nowej Lewicy z Łodzi Tomasz Trela przyznał, że głównym tematem rozmów parlamentarzystów na targowiskach i bazarkach jest wysoka inflacja i ceny produktów. - Przyjechaliśmy tutaj w grupie ponad 30 osób, ale naszą ambicją, naszym marzeniem i celem jest, żeby po wyborach ta grupa była 60 osobowa. Żeby to była silna reprezentacja Lewicy, która walczy o godność, ludzkie życie, godną pracę, płacę - podkreślił