Do Urzędu Miasta w Białymstoku - jak informuje rzeczniczka prezydenta miasta Urszula Boublej - wpłynęło łącznie 70 zawiadomień o zgromadzeniach, mających się odbyć w sobotę na podstawie ustawy Prawo o zgromadzeniach. Sami organizatorzy odwołali blisko 30 z nich. W sumie na sobotę zaplanowano 45 marszów, manifestacji i pikiet, przy czym część tras i miejsc pokrywa się. Ulicami miasta przejdzie m.in. pierwszy Marsz Równości, odbyć też się mają manifestacje kibiców i obrońców pomnika Bohaterów Białostocczyzny. Wszystkie one będą odbywać się lub też ruszać z placu Niezależnego Zrzeszenia Studentów w centrum miasta. Marsz Rodziny nie przejdzie obok Marszu Równości W ocenie władz miejskich, pierwszeństwo w organizacji miał Marsz Równości, którego wniosek wpłynął jako pierwszy, o kilka sekund wcześniej od drugiego, dotyczącego Marszu Rodzin. Jego trasa częściowo pokrywa się z trasą Marszu Równości. Urząd, w ocenie którego spotkanie dwóch marszów czy manifestacji może zagrażać życiu i zdrowiu uczestników, nie wydał pozwolenia na organizację drugiego marszu i manifestacji przy pomniku Bohaterów Białostocczyzny. Organizatorzy obu wydarzeń odwołali się do sądu. Sąd I instancji zezwolił na oba zgromadzenia, ale po złożeniu zażaleń przez prezydenta miasta, Sąd Apelacyjny w Białymstoku uchylił decyzję w sprawie marszu rodzin (nie ma zgody, by przeszedł), natomiast manifestacja przy pomniku może się odbyć. Dodatkowo przez centrum miasta ma przemaszerować marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki wraz z rodzinami, które wezmą udział w pikniku rodzinnym organizowanym przez marszałka na dziedzińcu Pałacu Branickich. Ma być on alternatywą do Marszu Równości. W ocenie Urzędu Miejskiego w Białymstoku, do którego wpłynęło pismo od marszałka o planowanym przemarszu, nie przedstawiono podstaw prawnych, które umożliwiałyby taki przemarsz. Kosicki zapowiedział w piątek w Polskim Radiu Białystok, że przemarsz odbędzie się, wyruszy sprzed kościoła św. Rocha. Sporo utrudnień W związku z tymi licznymi zgromadzeniami należy się liczyć - jak informuje białostocki magistrat - z dużymi utrudnieniami w ruchu zarówno pojazdów, jak i pieszych. Władze Białegostoku przewidują, że największych utrudnień będzie można się spodziewać w ścisłym centrum miasta na Rynku Kościuszki, placu NZS oraz ul. Lipowej, ale też nieco dalej od centrum, jak na ul. Zwycięstwa, al. Jana Pawła II i ul. Sikorskiego. "Wszelkie decyzje, co do zmian w organizacji ruchu w mieście będą podejmowane na bieżąco, na podstawie potrzeb i wniosków policji odpowiadającej za zabezpieczenie planowanych na sobotę zgromadzeń" - informuje miasto. Utrudnień mogą spodziewać się też osoby korzystające z miejskiej komunikacji autobusowej, zwłaszcza w godzinach 13.00-17.00. Apel prezydenta "20 lipca to dzień, który budzi zbyt dużo niepotrzebnych, negatywnych emocji. Apeluję do wszystkich uczestników sobotnich wydarzeń o spokój, rozwagę i rozsądek" - powiedział prezydent Tadeusz Truskolaski, cytowany w komunikacie wydanym po piątkowym spotkaniu miejskiego sztabu kryzysowego, w którym wzięli udział przedstawiciele magistratu, policji, straży miejskiej i zarządu dróg. Służby w gotowości Jak poinformował rzecznik podlaskiej policji Tomasz Krupa, zgromadzenia będą zabezpieczać policjanci nie tylko z Białegostoku i województwa, ale też z całego kraju. W ocenie Krupy, problemem może się pojawić, gdy marsze spotkają się ze sobą lub będą szły naprzeciw siebie. Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku Pierwszy Marsz Równości w Białymstoku wzbudzał od początku kontrowersje w środowiskach katolickich i prawicowych. Akcja Katolicka zbierała podpisy pod petycją, swój sprzeciw wyrażali politycy PiS. Organizatorzy marszu ze stowarzyszenia Tęczowy Białystok zapewniają, że marsz z nikim nie walczy i nie jest przeciw żadnej religii. Sylwia Wieczeryńska