Ministerstwo Spraw Zagranicznych powiadomiło, że do resortu wezwany został chargé d’affairs Republiki Białorusi w Polsce. Ma to związek z działaniami na polsko-białoruskiej granicy i atakiem na polskiego żołnierza. Białoruski dyplomata wezwany do MSZ. Wręczono mu notę protestacyjną "W związku z tragicznymi wydarzeniami na granicy polsko-białoruskiej, których skutkiem była śmierć polskiego żołnierza na służbie, Ministerstwo Spraw Zagranicznych wezwało chargé d’affaires Republiki Białorusi Aleksieja Ponkratienkę" - przekazał resort w komunikacie. Ministerstwo dodało, że we wręczonej białoruskiemu dyplomacie nocie protestacyjnej, "Polska stanowczo domaga się zaprzestania prowokacji na granicy polsko-białoruskiej i organizowania ruchu migracyjnego". "Wobec faktu, że do przestępstwa doszło po polskiej stronie granicy, a także w związku z prowadzonym przez prokuraturę śledztwem, MSZ domaga się również zidentyfikowania i wydania podejrzanego o morderstwo polskiego obywatela" - oświadczył resort spraw zagranicznych. Podjęcie wobec Mińska oficjalnych kroków zapowiadał wcześniej szef MSZ Radosław Sikorski. - To nie jest indywidualna decyzja bandytów, którzy napadli na naszego żołnierza, ale efekt szkolenia przez stronę białoruską. I obiecuję, że władze białoruskie poniosą za to konsekwencje - zadeklarował minister. Śmierć polskiego żołnierza ranionego na granicy z Białorusią W czwartek w Warszawie zmarł szeregowy 1. Warszawskiej Brygady Pancernej raniony 28 maja na granicy z Białorusią Żołnierz został zaatakowany na odcinku granicy w okolicach Dubicz Cerkiewnych (woj. podlaskie) przez jednego z mężczyzn, którzy w grupie próbowali sforsować stalową zaporę. Gdy żołnierz używając tarczy ochronnej blokował wyłom w stalowej zaporze na granicy, sprawca - po przełożeniu ręki przez płot - ugodził go nożem w okolicy klatki piersiowej. Przedmiot utkwił w ciele żołnierza. W stronę rannego i udzielającej mu pomocy funkcjonariuszki Straży Granicznej rzucano gałęzie i kamienie. W czwartek przed południem szef MON, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz informował, że żołnierz został przewieziony ze szpitala w Hajnówce do Wojskowego Instytutu Medycznego w Warszawie. Stan rannego cały czas był bardzo ciężki. Według nieoficjalnych informacji w czwartek znajdował się stanie śmierci klinicznej. ----- Bądź na bieżąco i zostań jednym z ponad 200 tys. obserwujących nasz fanpage - polub Interia Wydarzenia na Facebooku i komentuj tam nasze artykuły!