Kuratorium Oświaty w Poznaniu i w Rzeszowie do tej pory nie odnotowało rażących zaniedbań ze strony organizatorów letniego wypoczynku. Tylko w kilku przypadkach - głównie na obozach harcerskich - wizytatorzy mieli zastrzeżenia związane z nie najlepszym stanem sanitariatów. Z roku na rok maleje również liczba dzikich kolonii. Rzeszowskie kuratorium szacuje, że w tym sezonie wakacyjnym to zaledwie kilka procent wszystkich obozów organizowanych na Podkarpaciu. Na Opolszczyźnie skontrolowano prawie sto miejsc, w których odpoczywają najmłodsi. Wizytatorzy opolskiego kuratorium odwiedzają kolonie i obozy co najmniej raz w trakcie turnusu i będą to robić do końca wakacji. Jednocześnie sprawdzają, jak organizatorzy wydają pieniądze z dotacji, które otrzymali z kuratorium. Na razie nieprawidłowości nie stwierdzono. Na Lubelszczyźnie wizytatorzy z kuratorium skontrolowali 17 miejsc wypoczynku dzieci i młodzieży. Tam stwierdzono tylko niewielkie uchybienia, takie jak na przykład brak wewnętrznych regulaminów dla kolonistów, czy opóźnienia w wypełnianiu dzienników zajęć.