Taką ocenę przedstawił w rozmowie z PAP we wtorek wieczorem wojewoda mazowiecki Jacek Kozłowski, który zapoznał się z sytuacją w okolicach Świniar, gdzie woda napływająca z rzeki przez wyrwę w wale przeciwpowodziowym ponownie zaczęła zalewać miejscowości w gminach Słubice i Gąbin. - Oczywiście woda stopniowo zajmuje teren wcześniej zalany, ale wolniej niż poprzednio i mamy nadzieję, że nie zaleje całego tego terenu - powiedział wojewoda. Podkreślił, że napływ wody na tereny zalewowe ogranicza i spowalnia prowizoryczna zapora w Świniarach, wzniesiona wokół wyrwy w wale, który Wisła przerwała dwa tygodnie temu. Prowizoryczna zapora spełnia swoją rolę Kozłowski dodał, że zapora chroniąca wyrwę w wale w Świniarach spełnia dodatkowo jeszcze jedną, bardzo ważną rolę - odchyla główny nurt rzeki, dzięki czemu sama wyrwa, której końce wcześniej wzmocniono m.in. betonowymi blokami, nie poszerza się. Zastrzegł też, że całkowite zabezpieczenie wyrwy w wale w tak krótkim czasie, czyli od końca maja, było niewykonalne. - Zapora w Świniarach ogranicza wielkość przepływu wody i spowalnia zapełnianie się rozlewiska. Dzięki temu ludzie mają więcej czasu na ewakuację, nie muszą uciekać przed wodą i mogą przygotować się do opuszczenia swoich miejscowości - zaznaczył wojewoda. Przyznał, że ewakuacja ludzi i zwierząt odbywa się spokojnie i w sposób uporządkowany, a ci którzy zdecydują się pozostać na zalanych terenach będą zaopatrywani w wodę pitną, żywność i lekarstwa. Jak zauważył Kozłowski, prognoza przyboru Wisły przewiduje, że w Kępie Polskiej w kulminacji rzeka osiągnie poziom 705 cm, czyli o 35 cm mniej niż pod koniec maja. - Jeżeli ta prognoza się sprawdzi, to wydaje się, że ta pierwsza linia obrony, czyli zapora w Dobrzykowie, chroniąca inne miejscowości, w tym lewobrzeżną część Płocka - Radziwie, będzie bezpieczna, tym bardziej, że została jeszcze dodatkowo wzmocniona - dodał. Gdyby pękła zapora, sytuacja byłaby tragiczna Wojewoda powiedział, że drugą linię obrony, na wypadek ewentualnego przerwania zapory w Dobrzykowie, stanowi wciąż, wzniesiona także pod koniec maja, inna prowizoryczna zapora - w Jordanowie. Przyznał zarazem, że w przypadku ewentualnego przerwania tej drugiej zapory w Jordanowie, sytuacja byłaby już tragiczna, bo zalany zostałby znacznie większy obszar, a ewakuacją objętych zostałoby wtedy od kilkunastu nawet do około 20 tys. osób, w tym z lewobrzeżnej części Płocka, dzielnicy Radziwie. - Wierzę, że do tego nie dopuścimy - oświadczył Kozłowski. Budowę prowizorycznej zapory i umacnianie przedwala w Świniarach prowadzono od piątku rano. Do niedzieli przy wznoszeniu zapory, która ma ograniczyć napływ wody z Wisły na tereny zalewowe w chwili nadejścia fali wezbraniowej, pracowało ponad 200 strażaków, 200 żołnierzy, 4 wojskowe amfibie oraz 3 śmigłowce. Od poniedziałku, z uwagi na wzrost poziomu rzeki, operację kontynuowano, ale już bez udziału ludzi, tylko z wykorzystaniem śmigłowców, które zrzuciły na wał ułożony ze specjalnych rękawów i worków z pisakiem kilkaset worków z gruzem, każdy o wadze 1,5 tony. Akcję wspierała pogłębiarka, nasypująca na zaporę piasek wydobywany z dna rzeki. Docelowo zapora, miała osiągnąć wysokość około 2 m i szerokość od 4 do 5 m, otaczając półkoliście wyrwę w wale w Świniarach, która ma ponad 100 m szerokości. We wtorek, z uwagi na dalszy wzrost poziomu Wisły, operację budowy zapory przerwano. Gdy Wisła przerwała wał, zalała 20 miejscowości Gdy 23 maja Wisła przerwała wał w Świniarach, zalewając około 6 tys. ha i ponad 20 miejscowości w gminach Słubice i Gąbin, w Dobrzykowie rozpoczęto wznoszenie z worków z piaskiem innej, prowizorycznej zapory, która, jak się potem okazało, obroniła przed zalaniem sam Dobrzyków, a także okoliczne wsie oraz dzielnicę Płocka - Radziwie. Zapora ta kierowała też napływającą z rozlewiska wodę z powrotem do koryta Wisła poprzez przerwę w wale przeciwpowodziowym pod Dobrzykowem, który w tym celu został w sposób kontrolowany wysadzony przez saperów. We wtorek do wieczora woda, napływająca z Wisły przez wyrwę w Świniarach, zalała ponownie miejscowości w gminie Słubice: Świniary, Sady, Nowy Wiączemin, Wiączemin Polski, Nowosiadło, Juliszew i zaczęła podchodzić do miejscowości Zyck Nowy i Zyck Polski, natomiast w gminie Gąbin zalane zostały: Troszyn Nowy, Troszyn Polski i Borków. Ewakuacją dodatkowo objęto Dobrzyków i Jordanów. Woda nie dotarła jeszcze do miejscowości Piotrkówek, Leonów i Rybaki, które zostały zalane wcześniej i skąd woda zdążyła już ustąpić. Trwa umacnianie wałów w Dobrzykowie, w tym przy jedynej pracującej jeszcze w tej okolicy przepompowni, a także w miejscowościach: Jordanów, Małe Góry i Potrzebna.