Do zdarzenia doszło w środę 1 marca na odcinku polsko-ukraińskiej granicy ochranianym przez funkcjonariuszy z placówki w Medyce. Strażnicy graniczni zauważyli nietypowe manewry kierowcy samochodu w rejonie. Nietypowe manewry na granicy - Operatorzy systemu wykorzystywanego do ochrony granicy otrzymali alarm o nietypowych manewrach samochodu w rejonie granicy. Najpierw kierowca auta przemieszczał się wzdłuż pasa drogi granicznej, gdzie i wejście i wjazd są zabronione, a następnie próbował z impetem wyjechać na Ukrainę. Jednak niskie podwozie osobówki skutecznie uniemożliwiło manewr - przekazał rzecznik Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej ppor. Piotr Zakielarz. Do akcji wysłano patrol SG. Zanim funkcjonariusze dotarli na miejsce kierowca porzucił auto i wraz z towarzyszącym mu psem nielegalnie przekroczył granicę. Tam jednak czekali na niego już ukraińscy pogranicznicy, którzy zatrzymali mężczyznę i z powrotem przekazali go do Polski. Nie miał ważnego paszportu Jak się okazało był to 54-letni obywatel jednego z krajów Unii Europejskiej. Mężczyzna wcześniej usiłował już przekroczyć granicę przez przejścia w Korczowej i Medyce, ale nie miał ważnego paszportu, więc był zawracany przez strażników granicznych. Ostatecznie cudzoziemiec przyznał się do nielegalnego przekroczenia granicy. Został ukarany mandatem w wysokości 500 zł. - Polsko-ukraińska granica państwowa jest jednocześnie zewnętrzną granicą Unii Europejskiej i jej przekraczanie dozwolone jest jedynie przez przejścia graniczne. Wejście na pas drogi granicznej oraz nielegalne przekroczenie granicy jest wykroczeniem. Co więcej w przypadkach określonych w kodeksie karnym nielegalne przekroczenie granicy stanowi przestępstwo, za które grozi do trzech lat pozbawienia wolności - przypomniał rzecznik SG.