Dziennik przypomina, że 1 stycznia wchodzi w życie ustawa o ratownictwie medycznym. - Ta ustawa nie jest gotowa do wdrożenia na teraz. Systemu nie buduje się w kilka miesięcy - uważa b. minister zdrowia Marek Balicki. - Ten system na pewno nie zadziała. Jeśli ktoś oczekuje, że będziemy mieć europejskie ratownictwo medyczne, to się bardzo rozczaruje - mówi posłanka Elżbieta Radziszewska ( ), lekarz z wykształcenia. Potwierdzają to ratownicy. Ich zdaniem, system w wydaniu Religi zacznie - być może - działać za trzy lata. A co będzie się działo przez owe trzy lata z nami, pacjentami? - zastanawia się gazeta. Będziemy przechodzić skomplikowaną operację na żywym organizmie i to bez udziału anestezjologa. Ustawa o ratownictwie medycznym została przygotowana jeszcze przez rząd Jerzego Buzka. W 2001 r. podpisał ją prezydent, ale - w związku z brakiem odpowiednich środków w budżecie - jej wejście w życie było wielokrotnie odkładane. Resort zdrowia pod kierownictwem Zbigniewa Religi po katastrofie w hali Międzynarodowych Targów Katowickich został zmuszony przez opinię publiczną do przyspieszenia prac nad systemem ratownictwa. Niestety, zamiast przyspieszyć wdrażanie już gotowych rozwiązań postanowił wywrócić sprawę do góry nogami i stworzyć całkiem nowe pogotowie. Z czteromiesięczym opóźnieniem - w lipcu br. - rząd zakończył pracę nad projektem ustawy. Tylko czy aby do końca? - pyta "Trybuna".