(Bez)problemowa większość?
Według szefa klubu PiS, Marka Kuchcińskiego, nowa koalicja będzie mogła liczyć na blisko 240 głosów w Sejmie.
Oficjalne negocjacje PiS z PSL oraz nowym klubem Ruchu Ludowo-Narodowego mają się odbyć w przyszłym tygodniu. W weekend trwają jedynie nieoficjalne rozmowy.
Kuchciński powiedział w sobotę, że na poziomie deklaracji większość (minimum 231 głosów) jest, ale potrzebne jest formalne załatwienie tej sprawy. Według niego, "bardzo duża grupa" posłów Samoobrony jest zniechęcona do polityki Andrzeja Leppera i nie chce przyspieszonych wyborów parlamentarnych, do których Lepper dąży.
Tymczasem wiceprezes PSL Witold Perka ocenił w sobotę w Białymstoku, że na razie "nie ma realnej większości do złożenia koalicji". Pytany o rozmowy liderów PiS i PSL powiedział, że "nie można od razu odrzucać zaproszenia". Przypomniał, że szef ludowców Waldemar Pawlak zaproponował PiS w miniony piątek koalicję także z udziałem Platformy Obywatelskiej.
Według Kuchcińskiego, nieoficjalne rozmowy będą trwały cały weekend. Choć - jak mówił - negocjacje z członkami Samoobrony prowadzi Ruch Ludowo-Narodowy (który tworzy m.in. 8 byłych posłów partii Andrzeja Leppera), to on sam pozostał w Warszawie na cały weekend i jest dostępny dla wszystkich, którzy zdecydują się poprzeć rząd Jarosława Kaczyńskiego.
Premier Jarosław Kaczyński, który w sobotę w warszawskim Parku Ujazdowskim odsłonił maskotkę wyborczą PiS (kaczkę), był pytany przez dziennikarzy o współpracę z nowym klubem RLN i przeszłość niektórych jego członków. - Niestety w polskim życiu publicznym jest tak, że za niejednym posłem ciągnie się rzeczywiście nieciekawa przeszłość, i to dotyczy nie tylko tego klubu, także innych klubów, które rzadko są z tego punktu widzenia analizowane - odpowiedział szef rządu.
W ocenie Kuchcińskiego, budowanie większości powinno zostać zakończone do połowy przyszłego tygodnia. W przeciwnym wypadku - jak zaznaczył - PiS złoży wniosek o samorozwiązanie Sejmu.
Koalicja, by mieć w Sejmie większość, potrzebuje 231 głosów. Zgodnie z arytmetyką sejmową, nawet jeśli do PiS, LPR i RLN przyłączy się PSL, ciągle będzie brakowało 8-6 głosów (tradycyjnie PiS może liczyć na dwóch posłów mniejszości niemieckiej).
INTERIA.PL/PAP