Występując w TVP1 Stasiak nie określił terminu, w jakim Lech Kaczyński przedstawi swoją opinię w procedurze odwoławczej szefa CBA. Premier Tusk mówił, że liczy na szybką opinię i czeka do poniedziałku. Stasiak - nie odpowiadając, kiedy prezydent zaopiniuje wniosek - odparł, że jeśli premier odwoła Kamińskiego bez tej opinii będzie to "bezprawne". Zapewnił, że Lech Kaczyński nie będzie przeciągł tej procedury. - Działajmy zgodnie z prawem. Czym innym jest propaganda, a czym innym działanie zgodnie z prawem - podkreślił szef Kancelarii Prezydenta. Nie zgodził się on z opinią, że szef CBA zastawił "polityczną pułapkę na premiera". - Byłoby wielkim skandalem, gdyby premier - koordynujący przecież osobiście działania służb specjalnych - nie wiedział, że jakaś służba specjalna prowadzi operację, w której przewijają się nazwiska czołowych polityków - powiedział. Stasiak zauważył też, że w przedstawionym przez kancelarię premiera kalendarium nie ma notatki ze spotkania Tuska z Kamińskim z 14 sierpnia, gdy szef CBA poinformował premiera o sprawie. - Jeśli jest notatka z drugiego spotkania, to czemu nie ma pierwszej? Nie wiemy, jakie premier podjął decyzje po spotkaniu 14 sierpnia - mówił szef prezydenckiej kancelarii. Spytany, czy prezydent uważa, że premier Tusk jest "w kręgu podejrzeń" w sprawie tzw. afery hazardowej (jak uważa prezes PiS Jarosław Kaczynski), Stasiak odparł, że tego nie wie, ale podkreślił, że "trzeba wyjaśnić sekwencję zdarzeń". Podkreślił zarazem, że temu wyjaśnieniu nie służy "retoryka wojenna, retoryka polityczna".