"Można się spodziewać, że Donald Tusk wykaże się w większym stopniu dyplomacją, a w mniejszym - eurosceptycyzmem (niż jego poprzednicy). Lecz byłoby naiwnością sądzić, że z dnia na dzień Polska stała się wielkim orędownikiem europejskiej integracji" - przestrzega gazeta. Swój sceptycyzm tłumaczy faktem, że Lech Kaczyński pozostaje prezydentem Polski, a także tym, że hasło "Nicea albo śmierć" wyszło z ust "prominentnego przedstawiciela partii liberalnej, która dziś doszła do władzy". "Można liczyć na Warszawę w sprawie kontynuowania słusznej obrony interesów narodowych w Unii Europejskiej" - zaznacza "La Libre Belgique". Niemniej przyznaje, że "prawdopodobnie niewielu Europejczyków będzie opłakiwać koniec autorytarnego, bliźniaczego kierunku, w jakim zmierzał jeden z sześciu wielkich krajów członkowskich UE. Wielu zresztą nie zawahało się przed oficjalnym zakomunikowaniem swojej ulgi".