Wieczorem17 września w stolicy odbyło się spotkanie Grupy Refleksyjnej. Powstała ona pół roku temu w Berlinie z inicjatywy m.in. szefów dyplomacji Niemiec i Polski. Ministrowie umówili się, że będą regularnie się spotykać, aby opracować pomysł na dalsze funkcjonowanie Unii. Spotkanie w Warszawie było ostatnią z serii zaplanowanych debat. Obrady toczyły się przy drzwiach zamkniętych. Gospodarz spotkania, polski minister Radosław Sikorski mówił dziennikarzom przed rozpoczęciem rozmów, że przyszłe zmiany muszą zarówno usprawnić Europę, ale także uczynić ją bardziej demokratyczną. "Oczywiście najpilniejsze są kwestie związane z uzdrowieniem strefy euro. Wszyscy jednak wiemy, że im bardziej Unia będzie zintegrowana, tym bardziej musi być demokratyczna, ale równocześnie, że pewne jądro suwerenności, pewne atrybuty muszą na zawsze pozostać przy państwach członkowskich" - powiedział Radosław Sikorski. Niemiecki minister spraw zagranicznych Guido Westerwelle mówił przed spotkaniem, że europejscy przywódcy muszą "odzyskać zaufanie Europejczyków do instytucji unijnych". Jego zdaniem sposobem na to byłoby wybieranie przewodniczącego Rady Europejskiej oraz szefa Komisji Europejskiej w bezpośrednich wyborach. "Myślę, że jest niezwykle ważne, abyśmy wnieśli więcej przejrzystości i demokracji do naszych instytucji unijnych. Dlatego podoba mi się pomysł bezpośrednich wyborów w Unii Europejskiej. To mogłaby być dobra odpowiedź na brak zaufania, który widzimy obecnie w Unii Europejskiej" - powiedział Westerwelle. Ostateczne ustalenia ministrów krajów Grupy Refleksyjnej mają być znane jutro. Raport ma trafić do przewodniczącego Rady Europejskiej Hermana van Rompuya. Wojciech Cegielski